Go to commentsJak my wszyscy
Text 108 of 101 from volume: Moje wiersze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2023-10-20
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views136

Jest to człowiek o natarczywym dźwięku

można go wziąć za porządnego literata

ma szerokie plecy

że nie mieści się w drzwiach salonów

nigdy nie wchodzi pierwszy

a wychodzi ostatni.


Rozmowy z nim są wysilane

nie kleją się jakoś

wyglądają na wieczory zaćmienia planet

dopiero w temacie wszechobecnego sensu

może przebierać jak w ulęgałkach

nadzwyczaj podłe miejsce i czas - mówi

podniecony alkoholem.


Ze wszystkich istot wszechrzeczy

nie zakrztusił się gustami literackimi

wychodzi wówczas na balkon

i nieśmiało muska brzeg księżyca

gdzieś między szarością

a tym wszystkim

faluje jej żółta sukienka

mimo dotyków palców.


Potem zatapia się w drobiazg

próbuje zająć pośledniejszą pozycje

tak czy owak

zastyga w chmurze tytoniowego dymu

gdyby istniał świat myśli sprecyzowanych

to...


Tak śpiewało stadko młodych jaskółek

w gniazdku

ulepione w rogu jego okna.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media