Go to commentsPolski to trudna język, cz. 4 - Ptaszki
Text 24 of 26 from volume: zabawy słowem
Author
Genrepoetry
Formepigram / limerick
Date added2024-02-08
Linguistic correctness
Text quality
Views157

(po latach przerwy - cd.)


Przez Grzegrzółki gnałem w cwale...

w karczmie trzosem zabrzęczałem,

wnet z gżegżółki, oprócz czystej,

karczmarz przyniósł mi pieczyste,


i trzcinniczka, na dokładkę,

spróbowałem nie ukradkiem.

Dżdżownik też niczego sobie…

byle nie legł na wątrobie.


Jeszcze głodnym, więc z warzęchy

mięsko wcisnąłem w bebechy.

Ścierwnik nie był ku ozdobie…

zjadłem, wypiwszy na zdrowie.


Ogorzałka, pod gorzałkę,

smakowała całkiem, całkiem,

lecz z orzechów orzechówki

nie miał karczmarz ni połówki.


Miast nalewki więc zechciałem

orzechówkę – ptaszę małe,

i do tego uhlę z żołną…

swym posiłkiem gawiedź ściągnął.


Podgorzałka i jarząbek

w kolejności – gdyż porządek

i w żarełku trza zachować,

póki trzeźwa jeszcze głowa.


Lekko żęrzę, gdyż z obżarstwa

już żołądek mówi „basta!”.

Lecz na pluszcza mam ochotę…

podróżniczka wcisnę potem.


Dobrze, żem w sakiewce złota

miał dostatek, gdyż hołota –

powsinogi, te hultaje

nie czekali, aż się najem,


tylko stół mój już obsiedli

żebrząc, że też by coś zjedli,

więc głuptaków i szlamików,

i pełzaczy, pomurników


im kupiłem. Niech się nażrą.

W końcu żem postacią ważną.

Pan im stawia! Zamiast śledzi

dzisiaj ptaszki żarłem kmieci.


Jakie kmiecie? Gołodupce!

Gdy wypili, rżną hołubce,

skry krzesają, wrzeszczą pieśni…

Jak w Wytrzyszczce, gdziem był wcześniej.

.

Czułem – w trzewiach zżarte krąży,

od gorzałki łeb też ciążył...

Zamiast z łoża wstawać rano,

noc na ławie miałem spaną.



  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Wow! Ale językołamacz.
avatar
Marianie, poprzednie trzy części napisałem w 2013 i 2014. Po latach na nie trafiłem i od razu zachciało mi się kontynuacji... więc ją napisałem ;)
avatar
Czasownik RZĘZIĆ: ja RZĘŻĘ, oni RZĘŻĄ
avatar
Ups! Dzięki, Bellino. Oczywiście, że mój błąd - winno być rzężę".
avatar
Przyznaję się, że byłem pozytywnie zszokowany pierwszymi trzema częściami. Ale przyznam się również, że wiele czasu zajęło mi potwierdzenie, że te potocznie nieznane słowa są nazwami ptaków. Wielkie zaskoczenie, aczkolwiek czasochłonne, to pozytywne.
avatar
Super.
Przy okazji jak zwykle, pełen przyrodzonej skromności niniejszym oświadczam, że językowy łamaniec - "poczmistrz z Tczewa", który jest trudny do przelicytowania, stanowi mój wkład w mowę polską i liczy sobie lat ponad czterdzieści.
:)))
Coś chyba ułożę o poczmistrzu z Tczewa, bo "dotkła mię inspiracja". Najlepszego
avatar
Janko - to miałeś łatwiej, gdyż te dziwne nazwy ptaszków podałem na tacy. Ja zaś musiałem ich szukać, w ogóle ich nie znając... więc dużo więcej czasu zmitrężyłem, nie wspominając o ułożeniu wierszyka ;)
avatar
Leo - "poczmistrz z Tczewa"? Dobre :)))
Bierz się więc do roboty :)
© 2010-2016 by Creative Media