Text 118 of 173 from volume: Fraszki
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | epigram / limerick |
| Date added | 2024-02-14 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 525 |

Szedł święty Walenty,
nagle dojrzał zboże,
w nim sterczące pięty…
W lutym żyto? Boże!
Coś tu nie w porządku,
wbrew naturze przecież!
Od świata początku
zboże rośnie w lecie!
– Zimą już grzeszycie?!
Czas jest na to w lato,
by figlować w życie.
Sto rózg dam wam za to!
– Chociaż jesteś święty –
odciął mu się młody –
mylisz kontynenty.
Tu są antypody.
...
Poszedł precz Walenty,
rozpustą zgniewany,
dojrzał za zakrętem
domek odnawiany.
– Pracą świętujecie –
zagadnął murarza –
w tym zepsutym świecie
rzadko już się zdarza.
– Wszystko ma swą porę. –
Murarz zszedł z drabinki.
– Poigram wieczorem,
w pracy walę tynki.





