Go to commentsogród kontessy
Text 13 of 20 from volume: Cartolinii
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2012-04-14
Linguistic correctness
Text quality
Views2578

zamawiam kwiatom płatki plotę pnącza

skórę łodyg obnażam w słońcu

kamelię wielbię kroplami nieskończoności

trawie mierzwie czuprynę powoli

przechodzę w cień po omacku

wyławiam begoniowe  dłonie deszcz

skapuje z kwiatów banksji jak  z japońskiej pieśni

murem grubym ogarniam pejzaż

zatrzaskuję bramą żelazną zębatą

jak w starej szkatule chociaż

ciągle pachnie wiosną



  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Widzę to i czuję, jak mi przyspiesza tętno i przechodzą po skórze dreszcze... Nie umiem tego wytłumaczyć ;-/

Piękny obraz!
avatar
Ciekawy obraz, piękny wiersz.
avatar
Contessa (patrz nagłówek) - z włoskiego to na nasze hrabina. Jej wypielęgnowany starannie pyszny ogród ogląda tylko ona i, naturalnie, jej służba i jej ogrodnik.

To świat niedostępny dla pospólstwa. Jego symbolem jest zamknięta na 7 pieczęci szkatuła (vide ostatnie linijki)
avatar
Zagadkowy bezosobowy "ja" - ni to sama contessa, ni to wiatr, co mierzwi trawy, ni to sam liryczny podmiot - może w tym ogrodzie swobodnie "się rządzić", bo ma własny klucz do jego furtki
avatar
Niedopowiedzenia, sceneria rodem z Raju, nieokreśloność, nastrojowość - "czysta liryka" w stanie czystym
© 2010-2016 by Creative Media