Go to commentsCzęść czwarta historii bawełniano - ogoniastego królika
Text 4 of 4 from volume: 'Opowiadania o zwierzętach'
Author
Genrepopular science
Formprose
Date added2025-10-26
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views29

Część czwarta


Był jasny dzień w sierpniu. Słońce świeciło ponad brudną wodą trzęsawiska. Mały, brązowy wróbel siedział na krzaku w pobliżu bagna i ćwierkał. Oczy małego ptaka nie mogły widzieć piękna sceny ale on zauważył to, co być może nam nie było dane zauważyć: że dwa wystające guzy pod kilkoma wielkimi liśćmi na ziemi były żywymi istotami z futrem i noskami, że liście poruszały się w górę i w dół, gdy oddychały. To byli „Molly” i „Uszko”, którzy przybyli tutaj za odpoczynkiem. Ale nie pozostali tu długo, gdy nagle usłyszeli ostrzegawcze dźwięki sójki. „Molly” rozejrzała się dookoła siebie, a tam przez bagno, po drugiej stronie był czarno-biały pies starego Olifanta. „Teraz” – powiedziała „Molly” – „leż cichutko podczas gdy ja idę na spotkanie tego głupca”. I rzuciła się w poprzek psiej ścieżki. „Hau, hau” – zaszczekał pies. Ale „Molly” wyprzedzała jego trochę i poprowadziła go prosto na krzaki różane, gdzie milion sztyletów pocięło go i porozrywało. Gdy pies wykaraskał się z krzewów różanych, „Molly” ponownie wyskoczyła, a pies podążył za nią. Tym razem poprowadziła go ku kolczastemu ogrodzeniu. Pies zaskowyczał z bólu i pobiegł do domu. Kiedy „Molly” powróciła, odnalazła swego synka „Uszko” stojącego na swych tylnych łapkach i usiłującego zobaczyć całą zabawę. Ona była tak bardzo rozeźlona, że uderzyła jego swoją tylną łapą i popchnęła w błoto. Któregoś dnia, gdy oni spożywali nieco koniczyny w polu, w ich pobliże sfrunął sokół i usiłował ich złapać. „Molly” i „Uszko” pobiegli wzdłuż jednej z ich tajemnych ścieżek w krzewy róży, gdzie sokół obawiał się za nimi podążyć. Wzdłuż tej ścieżki rosło kilka pnączy. „Molly” z jednym okiem skierowanym na sokoła zaczęła od razu ścinać pnącza. „Uszko” obserwował ją poczym pobiegł naprzód i ściął nieco więcej pnączy tak, że leżały w poprzek ścieżki. „W porządku” – powiedziała „Molly” – „zawsze utrzymuj ścieżkę czystą. Będziesz potrzebował ścieżek często. Nie szerokie lecz czyste. Ale jeśli wytniesz wszystko co wygląda jak pnącze, któregoś dnia wpadniesz w pułapkę”. „Co takiego?” – zdziwił się „Uszko”, gdy drapał swoje prawe ucho lewą, tylną łapką. „Pułapka” – rzekła „Molly” – „jest trochę podobna do pnączy ale nie rośnie i jest gorsza niż wszystkie sokoły świata”. „Ja nie wierzę, że to mogłoby mnie schwytać” – odrzekł „Uszko” i uniósł się na swoich tylnych nogach, i potarł swój podbródek o korę gładkiego drzewa. Gdy królik tak czyni, to oznacza, że nie jest już dzieckiem i że wkrótce dorówna „Bawełnianemu Ogonkowi”. Jego matka obserwowała go i wiedziała o tym również.



  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media