Go to commentsO Kibolu Vetowniku
Text 119 of 119 from volume: Satyriady
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2025-12-03
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views25

Dorwał się kibol do dużej władzy,

rechot przykleił do swojej twarzy,

jak w piaskownicy smarkacz szufelką –

wetem blokuje ustawę wszelką.


„Ja wam pokażę! Nie prezydentem,

ale udzielnym władcą ja będę!

Mnie nie obchodzi, że „współdziałanie”

jest w Konstytucji. Mam już mniemanie,


że Wolska czeka na króla swego,

bez ograniczeń, absolutnego!

Na razie wetem więc poblokuję,

jak wolski lud chce, a ja lud czuję.


Sędziów nie uznam ni oficerów,

ordery tylko dla mych klakierów.

…Że podpis tylko jest „notarialny”?

Lecz ja chcę władzy całej, realnej!


…Co by tu jeszcze dziś zawetować…

Psy bez łańcucha? W kojcach ich chować

jak w kawalerce? Da się… wyłudzić?

Nie da? Więc weto! Psy są dla ludzi,


a nie wymyślać prawa dla zwierząt,

gdyż te łańcuchy wcale nie męczą.

Chyba że dadzą znów dopuszczenie…

choć „tajne” zdradził, lecz ja go cenię.


A „kryptowalut” też nie podpiszę!

Konfederaci mają tam niszę

do wyłudzania z ludzi pieniędzy,

więc ich poparcia jestem już pewny.


O elektorat, co Unii nie chce,

też zadbam mocno. Braun, choć przestępcze

czyny wciąż czyni, choć ruskim sprzyja,

ma oszołomów, w tym jego siła.


Echh… gdzie te czasy, gdy na ustawkach

po meczach mogłem, po snusów dawkach,

razem z kumplami… obcych kiboli

gęby obijać, walić do woli.


Albo Grand Hotel… to były czasy!

Panienki przywieźć, mieć z tego kasę…

Lecz praca czeka, wystarczy wspomnień.

Jakim by wetem się dziś przypomnieć?”.

*    *    *

Niby historyk, szlacheckim veto

on na odwyrtkę stworzył swe credo.

Nie chce pamiętać, czym się skończyło?

Że katastrofę nam sprowadziło?


Swą samowolę na sztandar wznosi,

nieważne państwo… jego aż nosi,

by uprawnienia mocno rozciągnąć,

by samowładztwo wetem osiągnąć.


Dawniej by spełniał, co Katarzyna

Wielka by chciała. Dziś zaś Putina

Batyra weta cieszą od rana...

pewnie już w Moskwie chłodzi szampana.

*    *    *

Polak zaś widząc, że siadł na zydel

w szacownym miejscu Batyr – rezydel,

jak burdel-mama chce stamtąd władać…

„Czy Burdelweder czas nazwę nadać”?


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media