Text 26 of 61 from volume: Biały dogon
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2012-08-06 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3155 |

to nie mnie
przyniosą czekan
gdy wykujesz w lodzie
schody do nieba
i dziób
wbijesz mi w serce
nie przede mną
położą uprząż
gdy spadniesz
na dno piekła
i pętlą liny
zaciśniesz moje gardło
lecz to ja
żyć będę
z dziurą w sercu
niewysłowioną tęsknotą
w zdławionym niespełnieniu
ty wiesz
że nigdy nie powiem
zostań






ratings: perfect / excellent
piękny początek wiersza :)
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
O złej niszczącej miłości w jej patosie wiecznego nieoddania. Chodzi wyłącznie o to, by się - chyba - wzajemnie mocniej pokrwawić??
A jako dopełnienie obrazu już od pierwszych wersów nieśmiertelne "Schody do nieba" - Roberta Planta i Led Zeppelin.
ratings: perfect / excellent