Go to commentsDZIECI (YouTube)
Text 237 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2013-03-10
Linguistic correctness
Text quality
Views5340

DZIECI


wybacz Ojcze moją niepokorną śmiałość

lecz się serce zbyt wrażliwe z żalu ściska

jakże łatwo nam przychodzi zjadać życie

tak radosne na wybiegach i pastwiskach


cwane zmysły delikatność rozpoznają

więc się skrapla podniebienie - o poeci!

kęs za kęsem kruche ciała w nas znikają

strach pomyśleć że to przecież jeszcze dzieci


kielich wina niepotrzebny do spłukania

zależności o sumieniu już nie wspomnę

dłonie pachną suwerenną sterylnością

któż przy stole chce rozmieniać się na drobne


więc szukamy tanich ofiar po discountach

nie dla Szkotów współczesności ekologia

cóż obchodzi nas jak żyją tylko rzeczy

rozgrzeszenie dla pokoleń ma biologia


mimo wszystko bark mi tlenu więc wysiadam

niech się nieco lżejsza fura dalej toczy

nie żołądek pisał będzie mi jadłospis

nie żołądek musi patrzeć w smutne oczy


przedszkolaków w ciasnych kojcach w ciemnych boksach

co im zieleń odebrano pod nóżkami

wybacz Ojcze że skorzystam z wolnej woli

nie mam siły na ZALEŻNOŚĆ która RANI!!!


  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Doskonały tekst i kapitalny pomysł!
avatar
Dziękuję za miłe słowa :)
avatar
W pierwszym wersie piątej strofy wkradł się błąd.

Powinno brzmieć: "mimo wszystko brak mi tlenu więc wysiadam"
avatar
Czytając, szukam osobowości autora i ciągle ją na nowo odkrywam i wzbogacam. Słowa uznania.
avatar
luciusie, jestem po Twoim wierszem "Dzieci". No... nie tyle szok, ile przypomnienie, tego, jak człowiek panoszy się na Ziemi.
Wideo - piękne.
"wybacz Ojcze moją niepokorną śmiałość..." - to zabieram.
Super wiersz. Bajka
avatar
Dziękuję Bajko i powodzenia na drodze do weganizmu :)
© 2010-2016 by Creative Media