Go to commentsMiędzyrzecz i Ostróg
Text 25 of 33 from volume: Kresy przywracanie pamięci
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2013-04-04
Linguistic correctness
Text quality
Views3963

Międzyrzecz i Ostróg


Jadąc wzdłuż przedwojennej granicy polsko-sowieckiej z Szumska do Ostroga, do Suraża jedziemy po przedwojennej stronie polskiej. Za Surażem przekraczamy granicę obwodu chmielnickiego i wjeżdżamy na dawne terytorium sowieckie. Droga prowadzi wzdłuż rzeczki Wilii, którą biegła granica. Mijamy po lewej wieś Wilia, gdzie urodził się pisarz socrealistyczny  Mikołaj Ostrowski. Jest tam muzeum jego pamięci. Zostawiamy za sobą wschodni skraj Gór Krzemienieckich, na którego zboczach widzimy wielkie wyrobiska kredy. Przejeżdżamy przez wieś Kuniów, gdzie w latach dziewięćdziesiątych katolicy odzyskali stary kościół i dobudowali niedawno dzwonnicę. Był tu piękny park i pałac Jabłonowskich, zniszczony do fundamentów. Zdewastowany jest też stary, zabytkowy cmentarz.

Wkrótce znajdujemy się w Międzyrzeczu Ostrogskim. Dziś jest on dzielnicą Ostroga, dawniej było to  odrębne miasto, leżące w gminie Nowomalin. Stare drewniane chaty otaczają dawny zespół klasztorny oo. franciszkanów z początków XVII wieku, obwiedziony kamiennym murem zwieńczonym charakterystycznymi renesansowymi ozdobami. Gdy wchodzimy na dziedziniec klasztoru, w bramie wita nas uśmiechnięty mnich. Przed słynnym obrazem Matki Boskiej Międzyrzeckiej w złoconej kapliczce zapalamy, każdy na jakąś pomyślaną przez siebie intencję, cieniutkie długie świece. Obraz jest czczony zarówno przez katolików, jak i prawosławnych. Jest to według przekazów dar patriarchy Konstantynopola z XIV wieku. Był on zabierany przez Ostrogskich na wyprawy wojenne, potem podarowany franciszkanom, a w związku z licznymi cudami, ukoronowany został w  roku 1779 koronami papieskimi. Ileż kilometrów we wszystkie strony świata przemierzył, zgiełk iluż słynnych bitew w siebie wchłonął, a dziś  w zaciszu klasztoru tworzy cudowną oazę świętej ciszy, dającej natchnienie pielgrzymom i mnichom. W dawnym kościele jest teraz prawosławny monastyr z ikonostasem z czasów carycy Katarzyny.

W czterech rogach klasztornych murów są baszty obronne ze strzelnicami, zwieńczone seledynowego koloru szpiczastymi dachami. Było to ulubione miejsce ostatniego z wielkich książąt Ostrogskich, Janusza, po którego siedzibie do dziś pozostał tylko, sterczący wysoko ponad dziedzińcem, komin kuchenny.  Wieże klasztoru i cerkwi p.w. świętej Trójcy, bajecznie złote i błękitne,  stanowią przejście od gotyku do renesansu.

Przy wyjściu, można kupić poświęcony przez mnichów prawosławnych miód z prowadzonej przez nich pasieki. Schodzimy na chwilę na brzeg rzeki Wilii, aby poczuć klimat przebiegającej tu dawnej granicy polsko-sowieckiej.  Stoi tu jeszcze kilka  drewnianych chat, jeszcze zrębowych, widzimy ślady racic krów przyprowadzanych do pojenia, stadka gęsi i dzieci pluskających się w rzeczce.

W odległości 8 km na zachód od Międzyrzecza leży  Nowomalin, gdzie pozostały tylko ruiny po jednej z najokazalszych w tych okolicach rezydencji. Z racji położenia w bezludnych, lesistych okolicach, miejscowość pierwotnie nazywała się Głuche (Hołuchów). Książę Świdrygiełło rozbudował tu zamek. Po nim, do początku XIX wieku, posiadłość była w rękach rodu Jeło-Malińskich, którzy  po jakimś czasie przyjęli nazwisko Malińscy, od którego nazwę wzięła miejscowość. Po nich przejęli posiadłość Sosnowscy i średniowieczny zamek zaadaptowali na rezydencję pałacową. W roku 1810 urodził się tu wybitny rzeźbiarz Tomasz Oskar Sosnowski, który ukończył Liceum Krzemienieckie. Studiował następnie w Berlinie i Rzymie, i na stałe osiadł w Rzymie, sporadycznie tylko tu przyjeżdżając. W rezydencji, która została na początku XX wieku rozbudowana i zmodernizowana,  mieściły się bogate zbiory dokumentów, książek i dzieł sztuki, w większości zaginionych podczas I wojny światowej.    Ostatni właściciel,  Karol Dowgiałło, został po wkroczeniu Sowietów w 1939 roku aresztowany i wywieziony na wschód, gdzie zaginął w nieznanych okolicznościach. W roku 1943 schronił się tu oddział niemiecki atakowany przez radzieckich partyzantów. Pewnej nocy Niemcy wycofali się, a posiadłość spłonęła.  Okoliczni mieszkańcy wykorzystali cegłę z rozebranego pałacu do budowy swoich domów. Dziś można tu oglądać ruiny części dawnych murów oraz pozostałość jednej z baszt, zaadaptowanej na kaplicę z mauretańskimi jakby wieżyczkami, znajdującą się w częściowej ruinie.

Niedaleko za Międzyrzeczem widzimy już panoramę słynnego Ostroga, siedziby najmożniejszego swego czasu na Wołyniu rodu książąt Ostrogskich. Widać na wzgórzu złocone wieże cerkwi, kontury baszty i wieży zamkowej. Miasto w XV i XVI wieku przeżyło okres wielkiego rozkwitu, promieniującego wieloma zasługami na wschodnich rubieżach Wołynia.  Wielce zasłużyło się dla gospodarki, kultury i religii, pomimo, że na nie w pierwszej kolejności spadały kiedyś ordy tatarskie, idące na Wołyń tak zwanym czarnym szlakiem. Ostróg w języku staroruskim oznacza warowne osiedle otoczone częstokołem. Dawne jego nazwy także wskazują na jego charakter obronny. Ostrobór to była warownia w borze, a Ostroróg to miejsce tworzące ostry kąt wyżyn.     Był to najdalej na wschód wysunięty gród w systemie grodów wołyńskich, biegnącym wzdłuż rzeki Horyń.

Już w czasach prehistorycznych tereny te były zamieszkane przez ludy o stosunkowo wysokiej, jak na owe czasy, kulturze materialnej. Pierwsza pisemna wzmianka o Ostrogu pochodzi z roku 1100, kiedy to książęta ruscy w zamian za utracone księstwo włodzimierskie nadają  Ostróg, Dubno i kilka innych okolicznych miejscowości Dawidowi Igorowiczowi. W roku 1241 Ostróg wraz całym Wołyniem dostaje się pod panowanie tatarskie. W XIV stuleciu władający wschodnią częścią Wołynia Lubart osadza w nim swego namiestnika, Daniela Wasylewicza, którego syn Fedor Daniłowicz został świętym prawosławia. Walki polsko-litewskie o Wołyń kończą się unią w Krewie, przyznającą Wołyń Polsce. Iwan Wasylewicz był pierwszym, który zaczął używać nazwiska Ostrogski, a jego brat mający siedzibę w niedalekim Zasławiu dał początek rodowi Zasławskich.  Za czasów księcia Janusza Ostrogskiego, żyjącego w latach 1554-1620, który w młodości przeszedł na katolicyzm, powstała ordynacja ostrogska. Było to największe magnackie latyfundium w kraju, liczące kilkadziesiąt miast i kilkaset wsi. Miasto staje się ważnym ośrodkiem życia religijnego, mieszczącym klasztory,  kościoły i szkoły duchownych wielu wyznań, którego świetności położyły kres najazdy kozackie w roku 1648 i 1649, połączone z rabunkami i rzezią mieszkańców oraz zniszczeniem wielu cennych budowli.

Po bezpotomnej śmierci Janusza Ostrogskiego w roku 1620 wygasa ród Ostrogskich, miasto podupada, a zamek popada w ruinę, gdyż nie jest zamieszkiwany. Dobra przechodzą kolejno na Zasławskich, Lubomirskich, wreszcie na Sanguszków. Ostatni ordynat Janusz Sanguszko mocą tak zwanej transakcji kolbuszowskiej rozwiązuje w roku 1753 ordynację ostrogską, a jej dobra  przechodzą na kilkanaście rodów. Majątek miasta Ostroga scalił Karol Jabłonowski, wykupując go od poszczególnych właścicieli i wśród ruin zamku postawił na początku XIX wieku rezydencją magnacką o prostej konstrukcji z ogrodem i oranżerią, gdzie hodował także rośliny egzotyczne. Po jego śmierci w 1841 roku potomkowie popadają w długi, a ostatni spadkobierca jest obłąkany. Rodzina sprzedaje posiadłość rosyjskiemu sekretarzowi stanu, który cenne ruchomości, zwłaszcza obrazy i księgozbiór, wywozi do Petersburga, a nieruchomość sprzedaje pod koniec XIX wieku rządowi rosyjskiemu. Po rozbiorach Ostróg był miastem powiatowym guberni wołyńskiej

W roku 1792 stacjonujące w mieście oddziały polskie pod wodzą księcia Józefa Poniatowskiego przez kilka dni powstrzymywały    armię rosyjską.  W lipcu 1920 roku Polacy zadali tu duże straty armii Budionnego i wycofali się na zachód do Dubna. W okresie międzywojennym było tu przejście graniczne i komora celna oraz garnizon wojska i kompania KOP. W roku 1925 siedziba powiatu przeniesiona została z Ostroga do Zdołbunowa. Przed II wojną światową liczbę mieszkańców szacowano na  ponad 13 tys. osób, w tym około połowy stanowili Żydzi. W roku 1942 Niemcy przy udziale policji ukraińskiej zamordowali w getcie 5,5 tys. Żydów. Z rąk nacjonalistów ukraińskich w latach 1943-44 zginęło ponad stu Polaków. W roku 1944 Polacy zorganizowali samoobronę, której przewodził proboszcz o. Remigiusz Kranc. Schronieni w kościele kapucynów i więzieniu byli  oblężeni przez kilka tygodni przez oddziały UPA, dotrwali do wkroczenia Armii Czerwonej, obronili się. Obecnie miasto jest stolicą rejonu.

Dziś miasto żyje skromnie w cieniu dawnej sławy i pobliskiej elektrowni atomowej Nietiszyn. Podjeżdżamy ulicą Karaimską, mijając po drodze nieliczne auta i wozy konne, do centrum starego miasta, które stanowi państwowy rezerwat historyczno-kulturowy, gdzie zachowało się wiele wyjątkowo cennych zabytków.   Ulicą książąt Ostrogskich zbliżamy się do wzgórza zamkowego.  Zatrzymujemy się w pobliżu obronnej Bramy Łuckiej.

Zanim pójdziemy zwiedzać słynny zamek, zwiedzamy niedaleki katolicki Kościół Wniebowzięcia NMP z XVII wieku, wielekroć przebudowywany i odbudowywany. Tutejsza parafia promieniuje na cały Wołyń wydawnictwem „Wołanie z Wołynia” i dwumiesięcznikiem o tej samej nazwie, w którym wielkie zasługi ma ksiądz Witold Kowalów.  Popularyzuje on nie tylko Wołyń, jego ludzi i historię, wiarę i wartości chrześcijańskie, ale też wydając w językach polskim i ukraińskim, działa na rzecz zbliżenia obydwu narodów. Kościół, czynny nawet w czasie II wojny światowej, po wojnie zamieniony na magazyn zboża, odzyskany w roku 1948, znów zamknięty został w roku 1959 i zamieniony w halę sportową. Ponownie wrócił do katolików w roku 1990 i przez nich wyremontowany z pomocą wielu ludzi dobrej woli. Nad wejściem widzimy wielki napis -„Sursum corda”. Przed świątynią stoi niedawno odbudowana, typowa dzwonnica wołyńska na trzy dzwony. Podchodzi do nas staruszek, Polak, wzruszony spotkaniem z rodakami na tym dalekim, południowo-wschodnim zakątku Wołynia. Opowiada, że ma siostry w Gdańsku i Drawsku. Polaków jest w Ostrogu około pół tysiąca.

Przy porządkowaniu terenu przyległego do świątyni odkopano wiele niezidentyfikowanych zwłok, które zostały pochowane w podziemiach kościoła. Pamiętam artykuły w „Wołaniu z Wołynia”, pokazujące przeszkody, na jakie napotykali kapłani  podczas porządkowania terenu przykościelnego ze strony miejscowego konserwatora zabytków. W kościele jest m. innymi nagrobek Anny Pauliny z Sapiehów Jabłonowskiej. Kupujemy w salce przy zakrystii książki i czasopisma, składamy ofiarę. Ja cieszę się z nabycia  reprintu powieści „Wołyń” Ułasa Samczuka, wydanej w Warszawie w roku 1938 przez wydawnictwo „Rój”.

Z dawnego zamku, położonego na końcu skarpy nad rzeczką Wilią, zachowały się miejscami resztki murów, charakterystyczna gruba Baszta Okrągła, Sobór Bogojawleński z   X wieku z trzema złotymi kopułami i dzwonnicą oraz wieża zamkowa. Z góry zamkowej wyraźnie widoczne są masywne bryły elektrowni atomowej w Nietiszynie, odległym o kilkanaście kilometrów, leżącym w obwodzie chmielnickim.  To zestawienie na jednym planie – średniowiecznego zamku, cerkwi, kościoła i jakby na wyciagnięcie ręki, ponurej bryły elektrowni atomowej, odbieram jakbym patrzył na surrealistyczny obraz.

Zwiedzamy wspomniany sobór prawosławny, a potem wchodzimy do wieży zamkowej, w której   jest muzeum.  Schodzimy najpierw do podziemi. Widać wykopane przez archeologów – miedzy innymi - figurkę światowida, kły i kości mamuta, żarna, siekierki kamienne, ceramikę, makietę Ostroga z XVI wieku. Na dziedzińcu przechodzimy obok  głębokiej studni zamkowej.

Poczynając od parteru, zwiedzamy coraz wyższe kondygnacje wieży z eksponatami muzealnymi. Na parterze widzimy liczne duszohubki i sprzęt do połowu ryb oraz sprzęty gospodarstwa rolnego. Na pierwszym piętrze są ornamenty,  fragmenty wyposażenia cerkwi,  kolumny, kominek, szable kozackie, popiersia kozackich wodzów - Chmielnickiego, Nalewajki, Sahajdacznego.

Na drugiej kondygnacji są dzwony cerkiewne z 1778 roku, rzeźby greckie i figurki świętych -św. Franciszka, św. Antoniego Padewskiego, w innej sali widzimy madonny z dzieciątkiem,  kopie obrazów Rafaela, fortepian, cytrę,  karetę z XIX wieku, wyposażenie jadalni, obrazy dawnych mistrzów. W kolejnej z sal widać wyeksponowane pamiątki po czasach ZSRR - plakaty z hasłami, czerwone flagi, portret Stalina.

Jeszcze wyżej, na III piętrze, znajdują się liczne rzeźby uratowane z różnych okolicznych kościołów. Na IV piętrze zgromadzone są  różne stare ikony z czasów od XVI do XVII wieku.

W kolejnej sali tego piętra  widzimy wystawę obrazów z podobiznami książąt Ostrogskich,  Aleksandra, Wasyla, Janusza,  Konstantego, Dymitra Sanguszki, a także podobiznę króla Augusta III, Anny Orzelskiej, Stanisława Jazłowieckiego, Stanisława Małachowskiego, Zofii Tarnowskiej. Jest tu także portret Halszki z Ostroga. O trzech najbardziej sławnych niewiastach z rodu Ostrogskich, Beacie, Halszce i Annie Alojzej, których życie było pełne niezwykle tragicznych wydarzeń,   napisano wiele książek.

Z zamku udajemy się do muzeum książki mieszczącego się  w dawnej Baszcie Łuckiej. Przechowywana jest tam słynna Biblia Ostrogska z roku 1581, drukowana w tutejszej drukarni. Przed wejściem widzimy  dawną maszynę drukarską.

Akademia Ostrogska, którą następnie zwiedzamy, nawiązuje do tradycji swojej poprzedniczki - pierwszej wyższej uczelni na ziemiach ukraińskich. Przy niej działała także drukarnia. Dawniej były one zlokalizowane tuż za fosą zamkową, dziś nie ma po nich śladu, jak po wielu innych dawnych budowlach. Akademia istniała od 1578 do 1636 roku, następnie została przeniesiona do Kijowa. Akademia wróciła więc  po latach do Ostroga jakby pod postacią swojej młodszej siostry. Utworzona w roku 1994 na prawach wyższej uczelni dzisiejsza Akademia Ostrogska nawiązuje do dawnej tradycji akademickiej miasta i jest filią Akademii Mohylowsko–Kijowskiej na prawach wyższej uczelni. Jej siedziba znajduje się w dawnym zespole klasztoru oo kapucynów. W podziemiach pozostały  do dziś trumny ze zwłokami zakonników. Obok dawnych budowli postawiono na terenie uczelni kilka  nowych obiektów. Na dziedzińcu zwraca uwagę charakterystyczny nowy budynek w kształcie rotundy, gdzie znajduje się biblioteka uczelni.

Z Ostroga można przejść ciekawym szlakiem turystycznym  przez Góry Dermańskie do Dubna.

Jest to także dobry punkt wyjściowy wycieczek do Annopola, Aresztowa, Zasławia, Sławuty, Szepietówki i innych miejscowości Wołynia wschodniego.


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nic tylko tam jechać - bodaj na hulajnodze?? - i zwiedzać, zwiedzać, zwiedzać, póki tchu! Skarby wysokiej kultury w zasięgu ramion rozpadają się na naszych oczach :(
© 2010-2016 by Creative Media