Jak niewiele trzeba, by wzbudzać zachwyt.

To prawda janko, dowodem są Twoje limeryki :)

nie wiem kto fazyzeusz, nie wiem kto w butach i czy były czerwone, ale fraszka godna afrodyzjaka.
podziwiam

Fajny, równy i błyskotliwy, kłaniam się.

Z przejedzenia wszak można się pochorować... ;-))))

Faryzeusz to ktoś,nie czytający ze zrozumieniem tekstu,tylko przeliczający wszystko na znaki przestankowe w odpowiednich miejscach i zwracający uwagę na odpowiedni zapis językowy,to ktoś,kto nie ma ducha poety,który widzi duszę autora.

Dodam,że niewiele trzeba aby zachwycić się tekstem,należy tylko napisać go poprawnie:)

A poprawność zależy od treści,nie od potknięć,bo każdy jest niedoskonały,jeżeli szuka się doskonałości,to z odpowiednim dystansem i tolerancją.Druk jest nieco inaczej traktowany-tu czytelnik też wymaga poprawności,ale od tego są korektorzy.