Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
| Author | |
| Genre | humor / grotesque |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2013-10-23 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3288 |

LISTOPADOWE ROZTERKI
w sztucznym zgiełku toną krzyże i mogiły
babie lato po alejkach się nie snuje
nie ma miejsca na jesienną melancholię
kiedy pierwszy osobiście defiluje
w towarzystwie dysonansów przeciwności
pojednanych tego ranka przez tradycję
więc się zgodnie przeciskają wiejskie klany
cosa-nostra poróżnione koalicje
posiadacze domy mody i mieszczanie
trudno zliczyć objuczone kiczem tłumy
jak co roku - poruszenie pospolite
zaduszkowo-narodowe wsparcie łuny
wstyd się przyznać i ja czepiam się pielgrzymki
nie jest łatwo przy rodzinie stać odłogiem
lecz mi głośno inherencja w butach chlupie
i świadomość że znów robię coś wbrew sobie






ratings: perfect / excellent