Przejdź do komentarzyScena balkonowa
Tekst 35 z 38 ze zbioru: Prozaicznie inaczej
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2020-04-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1050

Zamknięty jestem dla siebie. Obiecujący początek. Później wszystko opadnie do rozmiarów karła.

Na sąsiednim balkonie staruszek Bóg siarczyście przeklął.

- Co ja zrobilem, to nie tak miało być.

- Nie klaskać proszę, tu panuje fatalna akustyka.


Odezwałem się ja :

- A widzisz staruszku, nic ci się nie udaje.

Po potopie miało być tak pięknie. Czas na emeryturę.

Żoli-borz da sobie radę bez ciebie.

Oddaj władzę synowi swojemu jedynemu.


- A on na to:

Mam kłopoty z jego wychowaniem.

No wiesz, jak Zenek.


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
W europejskim kręgu kulturowym - jak dotąd - jedna tylko była scena balkonowa: scena miłosna z szekspirowskiej tragedii "Romeo i Julia".

Żyjemy jednak dzisiaj w tak dziwnych czasach, że na balkonach rozgrywają się /na całym świecie powszechne/ sceny, o jakich nie śniło się nikomu.

Spotkanie - w takiej scenerii - ze staruszkiem Bogiem - to podobna istna grecka tragedia. Po tysiącleciach służby ludziom okazuje się, że ten Murzyn zrobił swoje - i pora się rozstać.

- A widzisz, staruszku, że nic ci się nie udaje?

(patrz stosowne frazy)

- to pytanie retoryczne, bo to, co się Bogu najmniej udało - to my
© 2010-2016 by Creative Media
×