Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-04-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 773 |
Rowerem po błotnistych wertepach... i może na spotkanie z obcym?
Dzień był deszczowy i w zasadzie nie musiałam wyruszać rowerem na wycieczkę. Ale że ją sobie zaplanowałam już kilka dni wcześniej, plan wykonać musiałam. Akurat w tym dniu. W następnych dniach miałam co innego do zrobienia.
Wyjechałam z domu kiedy deszcz tylko kropił, ale gdy dojeżdżałam już do ściany lasu, rozpadał się na dobre. Ale co tam, wracać do domu nie miałam zamiaru.
Żeby nie zmoknąć całkowicie, zatrzymałam się na chwilę pod przydrożnym krzyżem, wyjęłam z plecaka przeciwdeszczowy kombinezon, założyłam... i w drogę.
Objeździłam dwa lasy wzdłuż i wszerz i nigdzie nie spotkałam żywego ducha. Nie licząc trzech sarenek, które przebiegły mi prawie przed nosem, przecinając leśną dróżką.
Czy się nie boję tak samotnie jeździć po lesie? Nie, chyba nie. Ale na wszelki wypadek zawsze mam w kieszeni gaz pieprzowy. Nigdy go jeszcze nie użyłam, ale zawsze pewniej się z nim czuję... Zaraz, raz jednak użyłam, ale na wędrówce pieszej. Zaatakował mnie wtedy pies rottweiler, który uciekł ze schroniska dla zwierząt. Gaz zadziałał odpowiednio, pies, skomląc, natychmiast się wycofał.
Czasami mam jednak takie wrażenie, że ktoś mnie obserwuje z ukrycia. Nie wiem, skąd to odczucie, ale mam go często. Może obcy są w lesie?... Uśmiecham się do swoich myśli, bo a nuż będę miała szczęście jakichś kosmitów kiedyś spotkać? Podobnie jak przed laty rolnik Jan Wolski z Emilcina.
Do domu wróciłam mokra, strzaskana błotem, ale szczęśliwa. Wcale nie zmarzłam. Wręcz przeciwnie. Krew przyjemnie buzowała mi w żyłach. W myślach układałam już sobie plan kolejnej wędrówki... I?
I rozmyślałam (tak trochę pół żartem, pół serio, bo mam bogatą wyobraźnię), jak powinnam się zachować, kiedy przyjdzie mi kiedyś rzeczywiście spotkać obcych. Bać się nie będę, bo od dziecka bardzo mnie ciekawią. Wiele o nich czytam. W każdym razie wolę ich spotkać, aniżeli człowieka... niezrównoważonego i fałszywego.
Pstryk i skasować. Najprościej. Nawet nie ma uzasadnienia.
A tak jak Ci pisałam pod tamtym usuniętym tekstem, którego, jak mniemam, nie zdążyłeś przeczytać: Mam nadzieję, że dobrze Ci zrobiło poranne rowerowanie. Ja się jutro na rower wybieram. U mnie jest tak, że raz kijki, raz rower. :)
A poczekaj, nie zniechęcaj się. Wszytko niebawem wróci do normy... Jak zawsze. Kto miał poszumieć, poszumiał... i na chwilę będzie spokój... Do kolejnego szumu. ;)
oceny: bezbłędne / znakomite
A ja się jeszcze nie zaszczepiłam, chociaż u nas od dawna już szczepią na potęgę. Jakoś mi nie śpieszno. :)
No tak, Arcydzieło, szacunek do pracy trzeba mieć... Ale co zrobić, kiedy ta praca się komuś nie podoba? Wolność słowa jako fundamentalny element systemu demokracji nie wszędzie jest zrozumiały. W wielu miejscach to tylko slogan... Jak widać po znikających tekstach. ;D
Nie można tak pesymistycznie patrzeć na świat, bo psychicznie się wykończy. Szkoda życia. Jest zbyt krótkie, aby się tak zamartwiać wszystkim.
Trzeba dogadać się z własnym centrum dowodzenia, że się tak wyrażę, i znaleźć na siebie sposób, aby jakoś uprzyjemnić sobie życie (broń boże używkami). I przede wszystkim skończyć z czarnowidztwem... i nie poddawać się. Głowa do góry i do przodu, przyjemnie żyć.
To jest mimo wszystko możliwe.
Miłego i spokojnego wieczoru, Arcydzieło. :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Nasza Matka Ojczyzna tam - gdzie uczciwie zapracowany chleb.
Jeżeli mimo twoich starań zamiast tego chleba jest odwieczna bida z nędzą i codzienny policzek,
cały przyjazny świat przed nami otworem:
od Suazi przez Kraj Kwitnącej Wiśni po W-py Owcze i te Bergamuty
Świat nie kończy się na naszej Wólce Głodowej i na Babim Dole
Arcydzieło, tak mnie ubawiłeś, że aż się owsianką zachłysnęłam.
Ty nie nie chlip, nie chlip, bo Naród z Twojego chlipania i tak nic mieć nie będzie... Ty działaj. ;)
oceny: bezbłędne / znakomite
Polskie plemię!
Uderz siebie w ciemię!
Przestań bujać wuja!
W twym plecaku
Ciężkie brzemię:
Marszałkowska laska -
Nie na szynach dwója!