Przejdź do komentarzyna rozbiorze (cykl: trybiki)
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2021-06-14
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń761

jest pierwsza skrzynka

- piętnaście kilo

pierwsza chuda złotówka


nóż w skocznym tańcu

wprawione dłonie

- dźwięczy druga moneta


piętnaście kilo

piersi i skrzydła

próżny trzeci pojemnik


dłoń aż bordowa

zapach wilgoci

praca na akord ponagla


czwarty pojemnik

będzie wypłata

drobniaki brzęczą jak muchy


czepek na głowie

na ścianie woda

kapie w tonacji „pięć złotych”


za oknem upał

stawy jak wiśnie

rozgrzeją się nieco w domu


napięte żyły

napięty grafik

dobrze że robić jest komu


niczym maszyna

nakarmi dzieci

umyje zimny pojemnik


jutro od nowa

zabrzmią akordy

filet lód korpus - obleci



z każdej złotówki

nieco ucięli

filet nie trzymał wagi


dwadzieścia groszy

z każdego zdjęli

skarżyć się? zbrakło odwagi





2013 rok





  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Jak wyglądała w 2013 r. jakakolwiek praca na akord /tutaj w cenie złotówki za 15 kg na 1 skrzynkę/? Np. przy rozbiórce /np. tuszki kurczaka/
na części pierwsze?

Tak samo, jak wyglądała tysiąc lat temu? Jak wygląda dzisiaj - i będzie wyglądać za lat tysiąc, bo żaden automat nie rozbierze (patrz nagłówek) niczego tak, jak zrobią to czyjeś na akord zatrudnione darmowe ręce.

Masakra
avatar
Parafrazując słowa Poetki

20 gr
z każdego zdjęli
skarżyć się? komu?
avatar
W czyim imieniu milczącego "my = wy" zabiera głos Autorka?

W imieniu biernych trybików?

(patrz tytuł cyklu)
avatar
Tekst napisany w 2013. Stawki płacy z roku 2010.
Głęboka chłodnia - lodowata woda na ścianach, posadzce.
Kurczaki i normy - 10, 9, 8, 7. Skąd normy? 10 - to 10 małych tusz, które mieściły się w jednym pojemniku. 7 - największe, takich 7 mieściło się w identycznym pojemniku. Rozbiór siódemek był więc marzeniem pracownic - za złotówkę kroiły mniej sztuk.
Najdroższa część kurczaka to filet z piersi. Z tych najmniejszych, najmniejsze filety. Kobiety zatem przy dziesiątkach najwięcej się napracowały, a cięto im w zamian akordową stawkę. Po podzieleniu kurczaka, lodowatą wodą gumowymi wężami, myły opróżnione pojemniki. Zapelnione zaś pociętymi już kurczakami, obkładaly lodem.
Ich ręce - bordowe od zimna, powykręcane reumatyzmem... Żal patrzeć.
Rozbiór drobiu był jedynym z elementów firmy, w kt pracowałam w 2010 roku, w dziale marketingu. Po roku nie podpisałam kolejnej umowy.
Nowi pracownicy rozbioru najczęściej rezygnowali po 3 tyg., ewentualnie po 3 dniach. Kilka kobiet (najsilniejszych, albo najbardziej zdeterminowanych) pracowało ok 3 lat.

Szkoda gadać...
avatar
*jednym , a nie jedynym. Telefon i jego funkcje robią psikusy.
avatar
A co do trybików - bierne?
A jakież lobby stanowią trybiki? Kto ich głosu słucha?
avatar
Moje pytanie, w czyim imieniu wypowiada się Autor, było z tych retorycznych, bo każdy sam i beze mnie widzi, że jest to tekst w obronie milczących zastraszonych trybików.

W tym samym mniej więcej czasie pracowałam jako opiekunka niepełnosprawnych przez 24h/24h/7 dni w tygodniu/30/dni w miesiącu/365 dni w roku za 200 zł miesięcznie (patrz moje "Zapiski z pogranicza" na www.latarnia-morska.eu/proza)

Chętnie to robiłam, bo przecież nie zostawisz na pastwę losu 76-letniej na wózku inwalidzkim samotnej po wylewie babci tylko dlatego, że Polska odzyskała niepodległość
avatar
W Zachodniopomorskiem, gdzie wtedy mieszkałam, wieś była przede wszystkim popegeerowska, i kiedy te potężne wielosethektarowe farmy poupadały, ludzie stamtąd stanęli na krawędzi przetrwania,

i nie było w Polsce N I K O G O, kto by się choć jakkolwiek przejął ich losem!

Żeby przetrwać, kłusowali dziką zwierzynę, kradli prąd, podpinając się pod słupy elektryczne, zbierali grzyby i jagody nie w swoim lesie, rozbierali nieczynne i czynne tory kolejowe, kradli żeliwne pokrywy włazowe sieci wodno-kanalizacyjnej, młodzi masowo emigrowali na Zachód, a kobiety szły "do roboty" jako tirówki.

Rachunek tych krzywd nie został do dzisiaj wyrównany!
© 2010-2016 by Creative Media
×