Text 77 of 255 from volume: stopniowo
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2014-10-05 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2695 |


ranek jakby ostatni niemożliwy
bosy deszczowy wstydliwy jak miłość
ubrana w niemodną marynarkę
gdy nie ma okien zapatrzona w niebo
poważna bo młoda jak pisklę łapczywa
zawsze gotowa aby wszystko rzucić
byle z gniazda nie wypaść
łóżko z sitowia i lipcowych nocy
do ust wiatr przyłożyć a potem zapomnieć
dzięcioł opukuje stawy i głowę
powój miał być zielony
zaniemówił w czerwieni
a dłonie bardziej już ziemi
niż chwilom potrzebne






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
młodości /i jej synonimów takich jak świeżość, dziewiczość, nieskalanie itp./
(vide pierwsze strofy)
oraz
starości /która przechowuje jej pamięć/ (patrz wątek z dzięciołem i rękoma)
Doskonałą ilustracją przesłania jest - nomen omen - załączona ilustracja