Go to commentsDrag Queens
Text 1 of 3 from volume: Opowiadania i inne prozy
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2015-07-31
Linguistic correctness
Text quality
Views2085

Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami żyły sobie Panny z wilka, każda peruk miała kilka. Nic strasznego, powiem szczerze, fluid leży już na cerze, jeszcze torba, szminka, szpilka i gotowa drag queen Miłka Versace, która była babką klawą - popijała fajkę kawą i pisała w swym śpiewniku o karierze i pomniku. Chciała bowiem zostać gwiazdą, jeździć limuzyną mazdą, koncertować w filharmonii, gdzie dyrygent łzy by ronił, zdobyć wszelkich nagród złoto i całować się z hołotą. Miała wszakże fetysz Miłka – w sercu disco, dres i siłka.


Druga drag queen to Lorella, piękna niczym wampirzyca Bella. Za mąż poszła w młodym wieku, by lubować się w człowieku, który dzięki pracy w sądzie miał pieniędzy wór na koncie. Choć włos szpaka, złote zęby, miłość między nimi kwitła tak, że nawet Miłka milkła. Wielka willa marmurowa, w szafach ciuchy znanych marek, łańcuch pereł i zegarek. Zespół dla niej był odskocznią, a śpiewała just for fun, bo w jej sercu gościł tylko jeden pan. Pasja Lory - moda damska, szycie i projektowanie, więc dziewczyny miały strojów cerowanie tanie.


Jeszcze jedna koleżanka, silna, niezależna Danka Vamdam. Taka nie da w kaszę dmuchać, bo na zimne próżno chuchać, a faceci to nic więcej, tylko mięso i dwie ręce. Rozrywkowa, silna, butna, tyłek o silniku kutra. Samodzielność niczym cnota, w sercu Konopnickiej Rota, bo dziewczyna wykształcona mocniej syci niż szał człona! Żeby spłacić dom na raty, wyciskała dwa etaty: biurowa harówka z rana, w nocy stówka ze śpiewania. I choć żarty znała dobrze, jadem mogła prysnąć kobrze. Danki złościć nie polecam, dla niej bójka – zwykła heca.


Czwarta drag queen to szlachcianka, która nie szczędziła wianka, miała bowiem swoje racje: pozycję, wdzięk i grację. W ogrodzie sadziła akacje, białą za wybranka, żółtą za kochanka. Cóż, serce nie sługa, a waszmościanki nikt nie zruga. W zabytkowym żyła dworku, gdzie weekendy aż do wtorku i marzenia o New Yorku. By kobiety żyły wiecznie, działała również społecznie - prawa, role i statusy contra narodu dzikusy. Manifestowała w szpilkach, żeby damska była piłka i okrzyki wymyślała: Kto bez szminki, temu gała! Taka była z niej artystka, a jej imię Czartoryska.


***



Drag queens poznały się w Międzynarodowej Szkole Muzycznej, którą prowadziła utalentowana i sławna śpiewaczka Anna Maria O`hara. Dziewczyny wzorowały się na divie, a była ona damą na miarę dawnych lat. Zawsze nienaganna, niedostępna i serdeczna. Nosiła się szykownie i jeździła ekskluzywnym Mercedesem. Laureatka wielu ważnych nagród, dawała koncerty na scenach w kraju i za granicą. Nagrała nawet duet z samym Pavarottim. Dziewczyny widziały w niej swoją muzyczną guru.


Drag queens od razu zaprzyjaźniły się ze sobą, miały bowiem wiele wspólnego. Mogły dzielić swoje troski względem odmienności od społeczeństwa i razem polować na chłopaków. Po kilku latach nauki założyły wspólny zespół Pink Girls, a młodzieńcze marzenia nabrały wiatru w żagle, co przyniosło możliwość koncertowania, niemal rzeszę fanów i nagranie płyty. Stawały się coraz bardziej znane, lecz popularność stawiały na drugim planie, bowiem najważniejsza była przyjaźń, której zawdzięczały tak wiele.


W ciągu tygodnia dziewczyny wynajmowały salę w klubie muzycznym, aby ćwiczyć warsztat sceniczny. Doszlifowywały choreografię oraz piosenki. Ciężka praca popłacała, ponieważ kondycja zespołu z każdym miesiącem była coraz lepsza.


Koncert za koncertem Pink Girls stawały się coraz silniejsze i ciekawsze świata. Choć każda z nich wiodła swoje własne życie, gdy śpiewały, były jakby jednością. Występowały na wielu scenach, ale pewnego razu przyszło dziewczynom zmierzyć się z prawdziwym wyzwaniem. Postanowiły wziąć udział w eliminacjach do konkursu piosenki w Opolu, gdzie miały zaśpiewać swój najnowszy singiel. Wysłały zgłoszenie i trzymały oczy szeroko otwarte, wiedziały bowiem, że ktoś może im się przyglądać. I tak pewnego razu...

Lorella wyjrzała zza kurtyny, aby sprawdzić ile osób zgromadziło się na widowni. Dostrzegła swojego chłopaka Jacoba, kilka koleżanek i... zaraz, zaraz, to przecież Karol Szreder, juror konkursu w Opolu! Dziewczyny, mamy gościa! Ale kto przyszedł? - pyta Danka, dzierżąc w dłoni lampkę szampana. Karol Szreder. O kuźwa, Miłka, szybko przebieramy się! Ale co ja mam ubrać? Nałóż te dwa skórzane paski, musimy zaczarować tego gościa.


Czartoryska wiedziała, że do jurora trzeba podejść logicznie, sposobem, więc zadzwoniła do koleżanki, która również była na widowni. - Widzisz tego kolesia w musztardowym garniturze? To juror tego konkursu, o którym ci opowiadałam... Tak, w Opolu. Kochana, chyba nie muszę ci mówić, co masz robić. Ściągnij ten sweter, podejdź do baru i nie spuszczaj go z oczu. Jakby co, jesteś fanką i jego, i naszą.


W garderobie dziewczyny podkręciły rzęsy i nałożyły ostatnie szminki, wzniosły toast i spojrzały na siebie całe stremowane, wiedziały bowiem, że od tego występu zależy ich kariera. Konferansjer wywołał dziewczyny na scenę. A teraz specjalnie dla was wystąpią Pink Girls! Panowie, prężyć muskuły, szczerzyć zęby, dziewczyny nie lubią grzecznych chłopców! Drogie panie i panowie, one night and one night only, wasze Pink Girls!


Chłodny glamour


Słucham głosu serca

i różowej szminki,

wsiadaj więc do merca,

nie rób głupiej minki.


Zawieź mnie nad morze,

jestem tą jedyną.

Zarezerwuj lożę,

maluj mnie maliną.

O wieczornej porze

spojrzyj w moje oczy

odbicie wnet ukaże jak

miłość w chmurach broczy.


Zanim oddam się w objęcia,

musisz wiedzieć o mnie, że

przyjaźń zawsze najważniejsza,

a mężczyzna trochę mniej.


Każda z nas ma swoje cechy:

ogień, seks, wysoki obcas,

lecz dewizę mamy wspólną -

flirtu gra nie jest nam obca.


Uwodzicielki, chłodny glamour.

Rzęsy trzepoczą, serce jak mur.



Brawa, ukłony, kwiaty i piski. Dziewczyny porwały publiczność i nawet Karol Szreder, choć zdystansowany, uśmiechał się i nie przestawał klaskać. Czartoryska podjęła mikrofon. – Dziękuję raz jeszcze w imieniu moim i koleżanek, widzimy się za chwilę na parkiecie! Wróciły do garderoby, gdzie przebrały sukienki, a między nimi zapanowała radosna cisza, wiedziały bowiem, że wypadły dobrze, choć nie śpiewały swojej najlepszej piosenki.


Dziewczyny po kwadransie pojawiły się na parkiecie. Lorella podeszła do baru, uraczyła się lampką szampana w towarzystwie Jacoba, a pozostałe drag queens królowały na parkiecie, prezentując zgrabne kształty w rytm klubowej muzyki. Czartoryska postawiła wszystko na jedną kartę. Zarzuciła grzywą i puściła oczko do Szredera, po czym dziewczyny zaczęły tańczyć bardzo ponętnie, ostentacyjnie nie zwracając uwagi na jurora, co najwidoczniej zadziałało, ponieważ w odpowiedzi Szreder poluźnił krawat i jął pląsać na parkiecie.


Godzina za godziną dziewczyny bawiły się coraz lepiej. Nic nie mogło zepsuć im tego wieczoru, nawet pojawienie się dziewczyn z konkurencyjnego zespołu, z którymi niegdyś przyjaźniły się. Na ich widok Danka Vamdam poprawiła włosy, strzepnęła w ich stronę dłoń i powiedziała – What the fuck?! Dziewczyny spojrzały na przeciwniczki i ironicznie uśmiechnęły się, bowiem ta impreza należała tylko do nich. -Widziałaś kto się pojawił? Że też mają tupet tu przychodzić. - Na szczęście nie tylko one tu przyszły. Szreder bawi się dobrze, ale chyba nie ma drinka, zaprośmy go do baru!


Impreza skończyła się nad ranem, a następnego dnia drag queens spotkały się u Czartoryskiej na ich tradycyjnym podwieczorku. Czartoryska mieszkała na obrzeżach miasta w pałacyku, który odziedziczyła po sławnej babce hrabiance. Przedwojenne budownictwo, zdobione poręcze, marmurowe schody i dwie wysokie rzeźby po obu stronach wejścia, przedstawiające muskularne, sylwetki mężczyzn. Wokół pałacyku rozpościerał się ogród: niespotykane odmiany krzewów, kilka drzew, ławka i fontanna.


- Dziewczyny, zapraszam do salonu. Nad ranem dzwoniła do mnie Eliza, koleżanka z fundacji. Przyjaźni się ze Szrederem i rozmawiała z nim na temat naszego występu. I teraz, uwaga, był zachwycony! Wszystko wskazuje na to, ze weźmiemy udział w tym konkursie. Myślę, że powinnyśmy zacząć przygotowania już teraz. Miłka, przypomnij słowa najnowszej piosenki!


Pink Girls


Pink Girls – biorę, co chcę.

Będziesz moja, mój.

Pink Girls – tylko metki tnę.

Poczuj w sercu seks.


Para kocich oczu

i czerwone szpilki.

Kto z was śni o gwiazdach,

niechaj mknie do Miłki.

Jeśli jesteś zwykła, brak ci powodzenia,

prawda tylko jedna – zero do stracenia.

Zajrzyj więc do szafy,

wyjmij kuse ciuszki,

może los skrzyżuje dróżki

i puścisz w mig sanki

na drinka do Danki!


Pink Girls – biorę, co chcę.

Będziesz moja, mój.

Pink Girls – tylko metki tnę.

Poczuj w sercu seks.


Jeśli wolisz nocną porą,

to zaśpiewaj razem z Lorą.

Ona bowiem zna sekrety,

gdzie mężczyźni jak z gazety.

W którym klubie albo pubie

wyczekują pięknych panien.


Nic z tych rzeczy? Czartoryska

już ci czarem w oczy pryska.

Kochać damę to szaleństwo,

pieścić czule – bezeceństwo.

Tak, szlachcianka jest do przodu

i pochodzi z gender rodu,

gdzie tradycją jest kochanie,

każdej chwili świętowanie!


-Loro, uszyjesz nam sukienki, prawda? Chcę wystąpić w krótkiej i brokatowej, musimy wyglądać oszałamiająco! Zajmiemy się też choreografią. Pamiętacie lekcje w szkole muzycznej? Która z nas pomyślałaby, że zaśpiewamy w Opolu? Żadna!

-Ja to przeczuwałam. - wtrąca się Miłka – Niezłe z nas laski, śpiewamy już tyle lat, sukces musiał zawitać i do nas. Ale to dopiero początek! Opowiedz lepiej, droga Delfino, jak układają się prace w fundacji?

-Dobrze, że o tym wspomniałaś, nie zapomnijcie, że jutro odbędzie się wieczór charytatywny!

-Dałam tobie, dałam jemu dzięki akcie społecznemu!

-Żarty żartami, ale kiedy pomyślałam o fundacji, od razu na myśl przyszła mi sprawa tej ukamienowanej islamistki, a za tydzień manifestacja.

-Uważam, że wszystkie powinnyśmy wziąć udział w pochodzie, ważne, żeby odsłonić kurtynę milczenia!

- Zgadzam się!

-Ja też.

-Pink Girls – jedna za wszystkie, wszystkie za jedną!

Następnego dnia Danka Vamdam miała wolne, więc wybrała się do kosmetyczki. Standardowy zestaw: paznokcie, depilacja i maseczka, krótka rozmowa z Arletką, do tego siłą rzeczy kawka i papierosek. Cała odświeżona, zupełnie nowa ona, poszła do centrum handlowego, aby sprawdzić wiosenne wyprzedaże.


Spacerowała między witrynami sklepowymi, przymierzała sukienki, to poszła na kawę, to zaszła do obuwniczego. Obładowana sztywnymi, papierowymi torbami szła przez centrum handlowe niby Seks w Wielkim Mieście. Ochroniarze pogwizdywali, a Danka wydymała usta i spoglądała w druga stronę. Podeszła do niej grupa dziewczyn, które kojarzyły ją z koncertów, pstryknęły wspólne selfie i zaprosiły Dankę do siebie. - Wpadli do nas znajomi, mała imprezka, ucieszą się że przyszłaś z nami. Wszyscy kochamy Pink Girls! Danka, chociaż na pół godziny. Zgodziła się, żeby zrobić wrażenie na ochroniarzach. I żeby dobrze się bawić.


Kiedy Danka poznawała nowych znajomych, Miłka prowadziła pamiętnik, w którym zapisywała wszystkie ważne wydarzenia. Wierzyła, że kiedy stanie się sławna, pamiętnik pozostanie ważną pamiątką. Pisała w nim o ciężkiej pracy i łzach, o porażkach i sukcesach. Prowadziła rozmowy ze słynnymi divami, przywołując ich dewizy życiowe, pragnienia i tajemnice, które znała z pamiętników prawdziwych gwiazd.

Drogi P.!


W ciągu ostatnich kilku dni występowałam z dziewczynami w paru miejscach, ale uwieńczeniem tego małego maratonu była wczorajsza noc, kiedy podczas koncertu na widowni pojawił się Karol Szreder. Jak ci wcześniej wspominałam, pamiętniku, Pink Girls postanowiły zrobić krok naprzód i zabiegamy o występ na naprawdę dużym konkursie. Wysłałyśmy zgłoszenie do konkursu piosenki w Opolu, a tak się składa, że Szreder jest jurorem w kategorii Debiuty. Przyszedł na nasz koncert, aby zobaczyć, jak wypadamy na scenie i chyba zrobiłyśmy na nim dobre wrażenie. Całą wczorajszą noc bawiliśmy się na parkiecie. Pink Girls nawiązują nowe znajomości, i to jeszcze jakie!`

Przypomina mi się złota myśl Marilyn Monroe: Nie zależy mi na pieniądzach i na sławie, chcę być tylko doskonała. Ach, gdybym żyła w czasach Marilyn, mogłybyśmy być przyjaciółkami. Konkurs w Opolu nie jest dla mnie prawdą objawioną, traktuję go jako kolejne wyzwanie, szansę na coś nowego. Nie potrzebuję skandalów i zaszczytów, lecz właśnie uczucia doskonalenia. Ale gdyby zakochany mężczyzna obdarzył mnie diamentem, ach, nie protestowałabym, bo przecież diamenty to przyjaciele kobiety!


Cóż, pamiętniku, nie napiszę dziś nic więcej. Wybieram lunch z przyjaciółką i zakupy. Ach, być kobietą, być artystką!

Drag queen Czartoryska działała w fundacji Femen Men, a w południe wybrała się na spotkanie zarządu w związku z przygotowaniami do pokojowej demonstracji. W ostatnim czasie świat obiegła wiadomość o ukamienowaniu kobiety, która zaszła w ciążę z innowiercą. Okrucieństwo z jakim traktuje się kobiety w krajach islamskich stało się więc problemem, z którym fundacja chciała się zmierzyć. Czartoryska natomiast we krwi miała walkę o równość społeczną, bowiem jej babka hrabianka pomagała wielu artystom, prowadząc Salon Kultury w czasach międzywojennych, a słynna była również ze swoich równościowych poglądów.


Na spotkaniu okazało się, że na maila fundacji przyszedł list z pogróżkami. Nikt nie spodziewał się, że będzie łatwo, ale groźby to już przekroczenie pewnej granicy, więc Czartoryska powiadomiła policję o zajściu i poprosiła o dodatkową ochronę podczas manifestacji. Wymieniono się także pomysłami na transparenty i raz jeszcze przeanalizowano drogę pochodu. Czartoryska miała przeczucie, że obawy mogą nie minąć, a na jednych pogróżkach się nie skończy. Nikt jednak nie chciał psuć sobie humoru przed zbliżającą się imprezą.


Wieczór charytatywny odbył się w pięciogwiazdkowym hotelu. Sala balowa zamieniła się w miejsce dialogu i wspólnej walki o wolność, a wieczór dopełniły modne, ekskluzywne dekoracje i stroje wieczorowe. W imprezie uczestniczyły osoby publiczne i artyści, a Pink Girls wystąpiły na scenie, tuż przed licytacją, której dochód miał wesprzeć działania na rzecz ochrony praw kobiet w państwach islamskich.


Dziewczyny zaśpiewały przed zgromadzoną publicznością, aby urozmaicić wieczór elementem queer i gender. Czartoryska jako jedna z prowadzących fundację załatwiła swojemu zespołowi występ. Na imprezie pojawiło się jeszcze kilku innych bardziej lub mniej znanych artystów, którzy równie dobrze mogli zaśpiewać, ale nie, ten moment należał do Pink Girls.


Niezależna


Nie otwieraj drzwi.

Nie udawaj dżentelmena.

Jestem tu i teraz. Niezależna.

Mam swoją pracę,

mam gdzie mieszkać.

Nie rozśmieszaj mnie,

chcę być niezależna.


Byłam niewolnicą.

Zdjęłam chustę.

Wznoszę się nad miastem,

rzucam kamienie bolesne,

bo w końcu sobą jestem.


Nie wiesz, czym prawdziwe kochanie,

jeśli widzisz we mnie własność.

Dla ciebie pranie i sprzątanie,

dla mnie niezależna jasność!


Następnie odbyła się aukcja prac młodych, znanych artystów. Lorella namówiła Jacoba, żeby wziął udział w licytacji, bo tak wypada, bo to czyn społeczny, bo wokół tylu znanych ludzi, ale nie musiała długo namawiać partnera. Jacoba zainteresowały prace malarskie zatytułowane „Wariacje Malewiczowskie”, a jedną z nich kupił za 5 tysięcy złotych! Lora od razu zadecydowała, że obraz zawiśnie w sypialni. Podczas licytacji Miłka Versace zauważyła znaną gwiazdę pop, której piosenki uwielbiała.


- Spójrzcie, kto przyszedł. To Hellen Lacroix we własnej osobie, nie mogę zmarnować takiej okazji! Porozmawiam z nią. Miłka ruszyła w stronę piosenkarki, która szła do łazienki. Obie znalazły się przed lustrem. Wspólna szminka, tusz i podkład. Miłka zaczęła rozmowę od słów uznania za działalność artystyczną Hellen, która była bardzo miłą kobietą i w odpowiedzi pochwaliła Pink Girls

za udany występ. - Hellen, kocham twoje płyty. Muzyka, którą tworzysz, naprawdę jest dla mnie ważna, ale nie jestem fanką w cywilu. Też chcę być gwiazdą, śpiewam od kilku lat w zespole, piszę piosenki... - I dobrze ci idzie. - Hellen uśmiechnęła się do Miłki. - Ach, jesteś kochana, ale czy możesz dać mi jakieś wskazówki odnośnie budowania kariery? Jak zrealizować marzenia o śpiewaniu, ale tak na serio? - Nie lubię zdradzać sekretów, ale dla ciebie zrobię wyjątek. Po pierwsze zawsze bądź sobą, po drugie, o ile nie koliduje z pierwszym, zachowuj się tak, żeby wszyscy wiedzieli, że ich lubisz, po trzecie pamiętaj, że showbiz to bagno i jeśli nie masz tytanowych szpilek, lepiej nie pakuj się do tego środowiska. - Jestem zdeterminowana. - Właśnie widzę i chyba jesteś osobą na odpowiednim miejscu, powinnaś śpiewać, jesteś piękna i masz pozytywną energię. Gdybyś potrzebowała jeszcze jakiejś rady, może wywiad, to skontaktuj się z moją menadżerką i pamiętaj, pojutrze w internecie ukaże się mój najnowszy singiel! Dzięki za rozmowę, całuski, pa, pa, pa!


Po powrocie do domu Miłka od razu otworzyła pamiętnik, żeby opisać spotkanie z Hellen Lacroix. Kiedyś nie pomyślała by nawet, że spotka na żywo Hellen, a przed chwilą wymieniały się szminkami w łazience. Miłka czuła się wniebowzięta, przeżywała intelektualny orgazm, ze szczęścia nie wiedziała, gdzie się podziać. W końcu nadszedł t e n m o m e n t, aby podsumować co nieco.


Prawdziwa ja


Marzyłam o życiu jak gwiazda.

Dziś pęka niewinnej maska.

Staję na krawędzi.

Za późno, by zrobić krok w tył.


Showbiz – życie w luksusie.

Fakty przekręca plotka.

Showbiz – i jestem Miss.

Wywiad, okładka, fotka.


Szampan ze szklanki

i śmiech koleżanki

- to kiedyś byłam ja.

Teraz od nowa,

zaczynam od słowa:

Tylko prawdziwa ja.


Showbiz – życie w luksusie.

Fakty przekręca plotka.

Showbiz – i jestem Miss.

Wywiad, okładka, fotka.


Następnego poranka drag queen Czartoryska zaczęła przygotowania do popołudniowej demonstracji. Usiadła w głębokim fotelu i wyglądała do ogrodu, gdzie biało-żółte poletko akacji przypomniało o sensie jej walki. Kobiecość znaczyła dla Czartoryskiej nie mniej, nie więcej niż niezależność. I niezależności domagała się dla siebie, i dla otoczenia. Popijała kawę, tuląc dłonią tłuściutkiego, włochatego kota, który wylegiwał się na jej kolanach, kiedy nagle rozległ się dzwonek telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się zastrzeżony numer. - Halo? Z tej strony Czartoryska, z kim mam przyjemność? Po chwili ciszy dziewczyna usłyszała niski, męski głos. - Ciajtojyska, ty ziwaku, ty ziwko, albo psiestanieś podskakiwać, albo poziałujeś, zie się ujodziłaś! Lepiej nie pojawiaj się ziś na demonstracji, bo wydaś na siebie wyrok! Wiem gzie mieśkaś i gzie praciujeś. To moje ostanie ośtziezienie, następnym razem spotkamy się twazią w twaź!


Czartoryska odłożyła telefon, a jej twarz zalała się łzami. Wystraszyła się na poważnie i musiała wziąć kilka oddechów, po czym zadzwoniła na policję, aby zgłosić zajście. Jako jedna z organizatorek demonstracji nie mogła sobie pozwolić na żadne ustępstwa. Następnie wykonała telefon do Lorelli, która ją przekonała, że taka sytuacja powinna być dla niej oznaką, że walczy w słusznej sprawie, przypomniała również, że podczas pochodu nie będzie sama, lecz z przyjaciółkami. - Nie wygłupiaj się, zaszłaś tak daleko, nie daj się zastraszyć. - Masz rację, nie dam się zastraszyć i założę szpilki od Blahnika. Będę gotowa na piątą.


O godzinie piątej na placu miejskim zebrało się setki osób, mężczyzn i kobiet, aby zamanifestować sprzeciw wobec nieludzkiego traktowania kobiet należących do religii islamskiej. Tłum niósł transparenty wszelakiej treści, domagając się wolności i równego traktowania. W pierwszym rzędzie, trzymając zdjęcie ukamienowanej islamistki, szła Czartoryska, a obok niej przyjaciółki z zespołu oraz działaczki i działacze z fundacji. Niestety nie obyło się bez przykrych incydentów, ponieważ na jednej z bocznych ulic pojawiła się grupka zamaskowanych przeciwników pochodu. Szczęście w nieszczęściu, ale obyło się bez ofiar, a jedynie kilka osób zostało obrzuconych jajkami i wyzwiskami. Próbowano nawet palić flagę Ameryki, ale policja interweniowała. Zatrzymano jedną osobę.


Dziewczyny czuły dumę. Oprócz tego, że spełniały się artystycznie, miały także swój wkład w sprawy społeczne. A każda z nich niestety doświadczyła już kiedyś dyskryminacji ze względu na to, kim są, potrafiły więc współczuć uciśnionym kobietom. W ostatniej fazie pochodu, kiedy tłum wchodził na Plac Wolności, Czartoryska złapała za ręce przyjaciółki, te chwyciły dłonie osób idących obok nich i wszyscy wznieśli ręce ku górze, jakby na znak symbolicznej wygranej. Pink Girls zostają otoczone przez fotoreporterów, którzy rozbłyśli fleszami.


Drogi pamiętniku!


Przed chwilą wróciłam z demonstracji. Jeszcze emocje nie opadły, więc piszę na świeżo. Otoczenie w którym żyję jest niewrażliwe i nietolerancyjne. Ludzie myślą tylko o sobie, a czasem nawet potrafią skrzywdzić. Dziewczyna, która mogła nadal żyć, w absurdalny i trwożący sposób straciła życie. To stało się gdzieś daleko, jakby na innym świecie, ale jest to tylko, albo i aż, powiększona skala problemu, który występuje również w moim kraju. Nierówność jest tą właśnie skazą. Na własnej skórze odczułam nieraz, jak traktuje się ludzi odbiegających od normy. Niektóre wydarzenia skomentować można jedynie ciszą, ale jest też druga strona medalu. Wzięłyśmy udział w manifestacji i wysłałyśmy światu impuls sprzeciwu wobec łamania praw człowieka.


Era kobiet


Era kobiet – zmieniamy styl życia.

Wcześniej sukienka z maszyny do szycia,

dzisiaj w butiku lampka szampana.

Zrzuć papiloty i dołącz, kochana!


Era kobiet – zmieniamy styl życia.

Każda niech dozna swojego odkrycia.

Nam kolorowe marzenia o świecie

i włoskie plaże we wczesnym lecie!


Era kobiet – zmieniamy styl życia,

lecz czasem chwyta szczęście z ukrycia:

Na ustach błyszczyk i zimna cola,

a jego drużyna strzeliła gola.


Era kobiet – zmieniamy styl życia.

Zero rozmów na temat tycia!

Wystarczą perły, szminka i chusta -

sukienka błyszczy w odbiciu lustra.



Wróciwszy do domu o późnej godzinie, Czartoryska pogrążyła się w jedwabiu pościeli. Spała i spała, a śniły się jej rzeczy niemożliwe. Raz że Miłka zyskała sławę niczym Marlena Dietrich, raz że Lora urodziła dziecko Jacobowi, raz że fundacja Femen Men wywalczyła wolność dla kobiet skazanych na śmierć w Syrii. Taka była szczęśliwa, że nie chciała się obudzić, ale niestety o dziesiątej zadzwoniła zniecierpliwiona Danka. - Widziałaś? Widziałaś?! - Przestań, Danka, jeszcze leżę w łóżku. - Sama? - Tym razem sama. - To wstawaj czym prędzej i weź do dłoni gazetę. Zdradzę tylko dwa słowa: Pierwsza strona. Rozłączyła się.


Czartoryska założyła pantofle i podeszła do przedsionka, otworzyła drzwi wejściowe i podniosła z wycieraczki codzienną gazetę. Jej twarz rozbłysła, zaczęła śmiać się z radości i pomyślała, że bezkompromisowość w niektórych przypadkach popłaca. Była na pierwszej stronie, a nagłówek brzmiał: Drag queen Czartoryska – nawrócona islamistka. W artykule pojawił się reportaż z demonstracji i krótki komentarz Czartoryskiej: Zawsze czułam się kobietą i zwracam się do innych kobiet żyjących w trudnym i okrutnym świecie Islamu. Nie poddawajcie się! Walczcie o swoje prawa! Wspieramy was!


Cudowne rozpoczęcie dnia. – pomyślała. Poszła do kuchni, aby przygotować śniadanie. Nalała kotu mleka i zawołała zwierzaka, ale ten nie przyszedł. - Pewnie udał się na spacer. - powiedziała do siebie. Po kilku chwilach zdenerwowana Czartoryska wyszła do ogrodu, aby poszukać kota. Po chwili nawoływania zauważyła zwierzę na drzewie. - U, dziwne, pewnie się czegoś wystraszył. Czartoryska podeszła bliżej. - Kici, kici, kotku, kici, ki... O Boże! Aaaaa...! Ku jej przerażeniu kot z podciętym gardłem zwisał z jednej z gałęzi. Czartoryska oblała się zimnym potem i niemal straciła przytomność. Natychmiast zadzwoniła na policję i do przyjaciółek. Zanim pod dom przyjechał radiowóz, przeżyła najstraszliwszy kwadrans w swoim życiu.


Po złożeniu zeznań i zabezpieczeniu dowodów przestępstwa, dziewczyny zostały same. Czartoryska nie mogła się pozbierać. Został poruszony temat dalszych przygotowań do konkursu. Lora zaproponowała, żeby przystopować trochę do czasu, aż sprawa i emocje ucichną. Czartoryska od razu powiedziała, że to wydarzenie nie ma związku z ich działalnością artystyczną i próby nadal powinny być kontynuowane. Choć bała się o siebie, nie mogła zawieść przyjaciółek z zespołu. Tamtego dnia dziewczyny zostały na noc u Czartoryskiej.


Nazajutrz Miłka wróciła do swojego mieszkania przed południem, miała więc trochę czasu, aby oddać się pracy twórczej. Usiadła przy stoliku i otworzyła pamiętnik.


Pamiętniku!


Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego może wydarzyć się bliskiej mi osobie. Czartoryska choć jest odważna niczym Joanna D`Arc, przepłakała prawie całą noc. Wczoraj bowiem miejsce miał incydent o kryminalnej treści. Moja przyjaciółka jest działaczką społeczną i poniosła ofiarę za swoją nieustępliwość. Zabito jej kota. W sposób bestialski, pod przykrywką nocy ktoś zakradł się do jej ogrodu, wywabił z domu zwierzaka i zamordował go. Poprzedniego dnia wszystkie wzięłyśmy udział w manifestacji na rzecz islamskich kobiet, podejrzenia więc od razu padły na Islamistów. Sprawę przejęła policja.


Tworzenie sztuki może być niebezpiecznym zajęciem. Rolą artystki jest również walka o dobro innych, więc naturalnym było wzięcie udziału w pochodzie. Nikt jednak nie przeczuwał, że sprawy zajdą tak daleko. Jestem wojowniczką i w takich momentach scena odchodzi na drugi plan. Prawdę mówiąc, czuję się, jakby to mi zabito kota, a zrobił to bliski mężczyzna. Manifestację spowodowała wiadomość o bestialskim zabójstwie kobiety. Ukamienowanie. W jaki sposób miłość potrafi przerodzić się w zbrodnię?


Żadna z wielkich kobiet nie miała łatwo. Mimo trosk, nie przestaję walczyć i postanawiam z jeszcze większym zawzięciem realizować swój plan. Moim orężem niechaj będzie sztuka!


Ja obdarta


Ja obdarta.

Nie mam ci nic do powiedzenia.

Sukienka w strzępkach.

Nie przyjadę.

Piszę ten list na pożegnanie.


Ja obdarta. Zdradziłam.

Tak, jak myślisz,

ciągle biorę prysznic.

Farba do włosów tak śmiesznie czarna.

Ja obdarta.


Bez pokutnicy, na której bym klękła.

Ni medalika, ni modlitewnika.

Wybieram inną drogę. Przeklęta!

Zbyt łasa? Nie, nie żałuję

i nie zapomnę wakacji w Los Angeles.

Piszę ten list na pożegnanie.

Ja obdarta.


Następnego dnia Danka Vamdam wzięła wolne od pracy. Okropność, która przydarzyła się Czartoryskiej wymagała pewnych działań, a Danka nie mogła pozostawić przyjaciółki samej sobie. Razem pojechały do fundacji, aby powiadomić inne działaczki o zajściu. Czartoryska uzyskała pełne wsparcie koleżanek, a prezeska fundacji, która prowadziła także firmę Security Service, zaproponowała jej dodatkową ochronę, przynajmniej na kilka tygodni. Czartoryska natomiast odmówiła, uważała, że na daną chwilę poradzi sobie sama.


Po wizycie w fundacji Danka i Czartoryska postanowiły zrobić coś dla siebie, a przede wszystkim odpocząć. Pojechały do fryzjera i na SPA. Następnie wybrały się do centrum miasta, aby pochodzić po butikach. Bawiły się świetnie, a Czartoryska przynajmniej na chwilę zapomniała o całym zajściu. - Czy aby na pewno nie chcesz przystopować z występami? Może potrzebujesz trochę czasu...? - Myślałam o tym, ale nie chcę, żebyście przeze mnie straciły... - Nie wygłupiaj się, tamte pogróżki, potem twój kot, czy to nie za wiele? - Wszystkie czekałyśmy na konkurs w Opolu. Wiesz dobrze, jak Miłce zależy na karierze. Poza tym nie możemy dać się zastraszyć. A gdyby jeszcze coś niedobrego miało się zdarzyć, to mam przecież swoje przyjaciółki, racja? - Oczywiście, kochana, że racja!


Lorella mieszkała razem z partnerem w pięknej, luksusowej willi. Dla Lory dom był bardzo ważny, dlatego wkładała wiele wysiłku w budowanie wspólnego gniazdka. Kochała Jacoba niemal nad życie i odnajdywała się podczas prac domowych. Uwielbiała eksperymentować w kuchni, a partner doceniał jej zdolności kulinarne. Wystrój domu był zasługą Lory, która z artystycznym powiewem udekorowała salon w stylu prawie że napoleońskim, sypialnię przerobiła na etno burleskę, a pokoje gościnne stroiła według zasad feng-shui. Jacob prowadził firmę informatyczną, cieszącą się zainteresowaniem klientów, mógł więc zapewnić godne życie sobie i ukochanej, którą obdarowywał przy każdej możliwości drogimi prezentami.


Lorella postanowiła wziąć się za przygotowania do konkursu. Jej zadaniem było uszycie sukienek dla siebie i dziewczyn, a każda miała inną koncepcję na Wielki Wieczór, więc Lorę czekało niełatwe zadanie. Pojechała do hurtowni tkanin, aby wybrać materiały. Szukała, przeglądała, wypytywała, aż w końcu wybór padł na pióra, błysk cekinów i zielony jedwab.


Po powrocie do domu Lorella zabrała się za zdobienia, kroje i szycie. Włączyła głośną muzykę, nalała kieliszek wina i założyła okulary, których zawsze używała podczas pracy nad sukienkami. Po kilku godzinach wpadła do niej Miłka, aby porozmawiać, a przy okazji zrobić przymiarki. Miłka uwielbiała patrzeć na Lorę podczas pracy, ponieważ po pierwsze czuła wtedy to specyficzne połączenie dwóch artystek, po drugie Lorella robiła naprawdę ekskluzywne i modne stroje.


Obie kochały swoje zajęcie, ale Lora zajmowała się modą jakby dla relaksu, podchodziła do tego, jak do zabawy, na pierwszym miejscu stawiając partnera i dom. Jej marzenia nie sięgały również szczytów albo chociaż zaszczytów. Co innego Miłka, ona była zdeterminowana, od urodzenia czuła się wokalistką i chciała występować na scenie, nawet za cenę odejścia z zespołu. Dziewczyny wiedziały o ambicjach Miłki i wspierały przyjaciółkę, ponieważ żadna oprócz drag queen Versace nie potrzebowała muzyki tak bardzo.


Dzień konkursu zbliżał się wielkimi krokami, a dziewczyny starały się, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Sukienki gotowe, choreografia ułożona, kwestie śpiewane dopracowane do perfekcji, nic tylko walczyć z tremą. Drag queens wiedziały, że od tego występu zależy ich przyszłość.


Dzień przed konkursem dziewczyny spotkały się na próbie generalnej. Duża scena, światła i widownia jeszcze pusta. Pink Girls poznały inne zespoły biorące udział w konkursie, niestety atmosfera między konkurentami była napięta, ale dziewczyny nie dały sobie w kaszę dmuchać. - Kto da radę, jak nie my? Pink Girls – jedna za wszystkie, wszystkie za jedną!


Następnego dnia dziewczyny spotkały się w garderobie. Do występu miały jeszcze kilka godzin, więc mogły wziąć się za ostateczne przygotowania. Pieczołowicie nakładane makijaże, pospinane włosy, błyszczące mazie, brokat w sprayu, sukienki, szminki, szpilki i małe drinki dla rozluźnienia nastroju. Dodawały sobie nawzajem otuchy, ponieważ każda z drag queens czuła się niesamowicie stremowana. Nadszedł czas, aby się rozśpiewać i rozgrzać gardła. Do występu Pink Girls pozostało już niewiele czasu, a ze sceny schodziły kolejne zespoły. W końcu konferansjer wywołał dziewczyny. - Specjalnie dla Państwa! Drapieżne i namiętne, piękne i porywcze – PINK GIRLS! Widownia rozbrzmiała brawami, a drag queens pojawiły się na scenie.


Nasze story


Nasze story to bestseller,

tylko love, i flirt, i drink.

Pocałunków daj mi wiele,

niech się spełni wspólny dream.


Jeśli czujesz do mnie miętę,

chcę usłyszeć trochę więcej.

Powiedz: kocham, twoja będę

i po czasie oddam rękę.


Niech się ziści czerwień słodka,

spadnie na nas gwiezdny kurz.

Będę mruczeć jak ta kotka,

lecz podaruj bukiet róż.


Nasze story to bestseller,

tylko love, i flirt, i drink.

Pocałunków daj mi wiele,

niech się spełni wspólny dream.


Dziewczyny porwały publiczność, a pod koniec występu Miłka zdjęła rękawiczkę i rzuciła w stronę widowni. Wróciwszy do garderoby, objęły się we cztery i powiedziały słowa, które znane miały być tylko im. Wystąpiły na dużej scenie i w jakimś sensie osiągnęły swój cel, mogły więc otworzyć małego szampana i zrelaksować się przez chwilę w garderobie. Konkurs dobiegał końca, a komisja jurorskie zajęła się liczeniem głosów. Zaczęto wyczytywać zwycięzców poszczególnych kategorii, przyszła kolej na Debiuty. Dziewczyny ścisnęły kciuki i wzniosły modły. - Panie i Panowie, zwycięzcą kategorii Debiuty został... chwila napięcia... zosta... zostały PINK GIRLS! Wielkie brawa! - Aaaa, to my, udało się! Dziewczyny nie mogły powstrzymać radości, a z oczu popłynęło wzruszenie.


Drag queens wyszły na scenę, widownia rozbrzmiała owacjami. Dziewczyny pomachały do publiczności, podziękowały za wyróżnienie, odbierały kwiaty i złapały za mikrofony, aby zaśpiewać raz jeszcze.


Nasze story to bestseller,

tylko love, i flirt, i drink.

Pocałunków daj mi wiele,

niech się spełni wspólny dream.


Jeśli czujesz do mnie miętę,

chcę usłyszeć...


Wtem przy wejściu na widownię rozległy się krzyki. Szarpanina, ogromny huk i wrzaski. Publiczność zaczęła wstawać z siedzeń, nagle wśród ludzi pojawili się dwaj zamaskowani mężczyźni z karabinami, łamaną polszczyzną wykrzykując imię Czartoryskiej. - Ciajtojyska, psiśliśmy po ciebie! Juź my cię uziądzimy! Bach, bach, padły strzały najpierw w sufit, później w stronę sceny. Ludzie w popłochu zaczęli uciekać, a Pink Girls w obawie przed terrorystami powoli zaczęły wycofywać się ze sceny, niestety chwilę za późno. Jeden z zamachowców wymierzył broń w stronę dziewczyn. Seria wystrzałów i cisza. Jedna z drag queens padła na ziemię. Przeraźliwy krzyk. Miłka Versace została postrzelona, a jej sukienka zalała się czerwienią. Na zamachowców rzucili się ochroniarze. Z ust Miłki wydobył się przeraźliwy, ostatni jęk, po czym wypowiedziała słowa: Non, je ne regrette rien i wyzionęła ducha.


Zamachowcy zostali schwytani i osądzeni, lecz nic nie mogło odwrócić tragicznych wydarzeń. Miłka odeszła z zespołu na zawsze. Niestety dziewczyny nie potrafiły pozbierać się po stracie. Na pogrzebie zgromadziły się tysiące osób, aby po raz ostatni pożegnać Miłkę. W internecie rozgorzała dyskusja na temat Islamu, a na ulice wyszli ludzie, solidaryzując się z ofiarami terroryzmu. Pink Girls dla uczczenia pamięci przyjaciółki wydały jej pamiętnik, aby szersze grono ludzi dowiedziało się jaka naprawdę była Miłka Versace. Na Placu Wolności stanął pomnik Drag Queen Walczącej.


  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Oui, je ne regrette rien
avatar
Nasze story to bestseller
avatar
"Drag Queens" (z cyklu "Opowiadania i inne prozy") - to jednak nie bajka, chociaż tak się właśnie zapowiada.

Europeizacja Polski i jej wyraźnie gołym okiem widoczna lawinowa amerykanizacja tak w obrębie ekonomiki, jak w przestrzeni kultury - to droga wiodąca wprost jak po tym sznurku... do wynarodowienia??
© 2010-2016 by Creative Media