Go to commentsbliżej niż teraz
Text 165 of 255 from volume: stopniowo
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2015-11-07
Linguistic correctness
Text quality
Views1859

myśli - szeregi sosen

topią się na ustach


przesuwam granice chłodu

ciepło okna z żółtą źrenicą


sen z dobranym marzeniem

raj jak znajome podwórko

ścieżką wokół studni


ptak rozłożył skrzydła - oddycham

powietrze wymieszane z ciszą

zapachem rozgrzanych dłoni

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Pięknie, ciepło i melancholijnie :) Pozdrawiam :))
avatar
Podziwiam metafory w twoich wiersza, micku. A jednak, jak to już kiedyś świetnie ujęła anaya, brakuje mi połączenia. Myśl skacze od obrazu do obrazu. Wersy jak puzzle do ułożenia.
Piękne wersy.
avatar
pamiętam Lilly...co do obecnego wiersza, nie mam takich zastrzeżeń :)
avatar
Napisała mi kiedyś "cytra" [zob.: "Niunia i Władyś"] rzecz następującą:

"... uwaga natury technicznej....Źrenica nie ma koloru, jest otworem. Nam wydaje się, że jest czarna, ponieważ światło, które wpada do oka, właściwie nigdy z niego już nie wychodzi...". Z kolei w wierszach dużo częściej pisze się o kolorze źrenic niż tęczówek; przemyśl zatem dokładnie, miły Poeto, ową oftalmologiczną subtelność ;-)))

Serdecznie :)))
avatar
racja,niby o tym wiedziałem ale ..zapomniałem pisząć
avatar
To co wywołujesz we mnie za każdym razem - to spokój.
Zatrzymuję się i czytam kilkukrotnie.
Świat przemalowujesz metaforami i przez to mi zwalnia ;)
avatar
Poezja nie musi się trzymać rzeczywistości, jak źrenica otworu :)

Wprawdzie we mnie kocur, ale kicam od obrazu do obrazu. Udzieliło mi się od Ciebie :)
© 2010-2016 by Creative Media