Text 17 of 76 from volume: Lżejsze i przyjemne
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2016-03-13 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3023 |

podnoszę toksyczne powieki
wznoszę zgrzytając zębami
unoszę ciało
wczoraj zdeptane
ołowiane ruszam
ramiona
opóźniam chwile
choćby w szklance
herbaty
wychodząc staję na głowie
by rozpogodzić
ten mokry poranek
zakładam
ciężkie kajdany
które kiedyś tam
w bólach wykułem
więc idę dzwoniąc po bruku
jak upiór zgarbiony
cienki i mocno szary






ratings: perfect / very good
W pierwszej strofie wyczuwam prawidłowo wyeksponowaną ociężałość bohatera, druga tchnie jakimś optymizmem i trzecia nastrojem zbliża się do pierwszej. Tak to miało być?
Wznoszę - unoszę - świadome choć nie wiem czy trafne .
Myślisz autorze, że zdrowy zrozumie chorego i zmęczony lenistwem, zapracowanego prawie na śmierć? Bo inaczej nie napisałbyś tego utworu.
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / very good
Nie wiem,czy poznajesz wszystkich z czasów np. szkolnych-ale można paść na twarz,jacy okazują się niektórzy (ci niby bliscy,ale gdzieś dalecy,bo zawsze coś po drodze swoim fałszem spsieprzyli)-huhuhu-"koleżanki"czy "koledzy".