inne PS może nawet samo się narzucało:

taki to jest jeden człowiek,
że z nim jednym
wszystko przegrywa,
albo wszystko się przegrywa.
całkiem tak samo,
jak to, że z niektórymi ludźmi
nikt nigdy nie wygra,
i całkiem tak samo, jak to,
że niektórzy ludzie
z nikim nigdy nie wygrają

PS
a kto by kim nie był,
ani to taki szczęściarz,
ani taki pechowiec.
zresztą dla jednych
ważniejsze kim się jest,
a dla drugich z kim.
ale ja już wolę być sam,
jak palec na złe,
niźli z kimś na dobre

Ano, tak... Ten fenomen Aleksandra Wielkiego np. albo takiego Pizarro lub Napoleona czy innego jeszcze Hitlera/Stalina, którzy tylko sami w piątkę świat utopili w oceanie krwi... z wątpliwymi dla Potomnych skutkami ubocznymi w postaci np. tzw. "skoku" techniczno-cywilizacyjnego... bo-ć może i lepiej by nam wszystkim było, gdybyśmy nadal kołysali się na tym swoim swojskim drzewie, wyposażeni co najwyżej w te pięści... I o jakiej tu wygranej z nimi-łobuzami mowa :(