Go to commentsOdlatują bociany. Wiersz sonatopodobny (według F. Chopina)
Text 36 of 48 from volume: Muzyka dwunastu miesięcy
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2016-09-13
Linguistic correctness
Text quality
Views2751

Allegro maestoso


...liczenie godzin i dni -

szeleszczący szept

to drzewa proszą o ciszę


U schyłku lata

wypalona woń chwastów -

mięta. I miód z walerianą


Sierpniem pachnie noc

rozbudzoną sonatą

muzykę wypełniają domysły



Scherzo - molto vivace


Jeszcze nie jesień

choć opar rozsnuwają świerki


Za chwilę

tafla blasku wiatrem pomarszczona

rozżarzy powietrze rzeką światła

pustynnym zapłonie skwarem



Largo


Lato z dniem każdym słabnie

zmienia listowia odcień

światło gnie się i łamie

krąży wiatr po własnych śladach

bo znów ubyło mu ptaków



Finale - presto non tanto


Błękitu absolut

ogólne poruszenie przestrzeni

barw wielokrotnością zawziętą -


doskonałą boleścią jesieni


Niebios rezonans

nocą rzęsisty deszcz

lecz ranek zorzę ogląda pod światło -


turkocze dyliżans wiatru

odlatują bociany...


  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Odpowiada mi bardzo oryginalność, świeżość i piękno tej poezji.
avatar
Nastrojowo, subtelnie, kolorowo, aromatycznie - konkretnie, a zarazem duchowo...Pozdrawiam
avatar
Te wersy :
U schyłku lata
wypalona woń chwastów -
mięta. I miód z walerianą

Czynią we mnie obraz
avatar
jedno prześciga się z drugim, kiedy i tak pierwsze nie jest/będzie lepsze, a drugie gorsze :)
avatar
Pięknie skonstruowany , niesamowicie obrazowy wiersz:) Serdeczności :)
avatar
Jeden z ładniejszych wierszy,które czytałam.Można się rozmarzyć pod gołym niebem.
avatar
Jak u Chełmońskiego, "lecą żurawie", lecą bociany, lecą, wciąż lecą, a Czaso-Przestrzeń kolejnych wierszy na zawsze zamknięta w nostalgicznej, - POZA wszelkim konkretnym, dzisiaj tak zurbanizowanym realem - hermetycznej kapsule, bo kto z nas, szarych żuczków, na własne oczy widział odlot bocianów (patrz nagłówek tej sonaty)?? Przelot być może tylko - nigdy odlot.

Kapitalna synteza słowa, sierpniowego polskiego krajobrazu, zapachów - i dźwięku.

Cud Liryki/Muzyki zaklętej w trwaniu
avatar
krąży wiatr po własnych śladach
bo znów ubyło mu ptaków

(patrz miniatura "Largo" - cytuję z pamięci)
© 2010-2016 by Creative Media