Go to commentsTłusty czwartek
Text 80 of 89 from volume: M jak Milicz
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2017-02-23
Linguistic correctness
Text quality
Views1915

Tłusty czwartek


Srebrno-ołowiane pasma chmur

ciasno Otuliły kopułę poranka

nad Nami gdzieniegdzie przelotne

smużki wysoko suną Gdzieś Jak ten wiaterek

mknący Pomiędzy uliczkami wąskimi

który otula przechodniów Cukiernie w Rynku

i uliczkach otaczających maleńkie Centrum

zapachniały jak Damy przed randką która

tuż Tuż za minut kilka może naście Czeka

A w poszumie sosen i dębów w Otulinie

miejskiego lasu Ukryły się ptaki

przed zimnem Co z chmur wyłazi co chwilę

Brunatna ściółka igieł i liści Wilgotnieje

smużki mchu Zielenieją Wielkie powalone

kłody wsiąkają w poszycie od Lat ściółką

się stając Niektóre z białymi Brzuchami próchna

wybebeszonymi bezwstydnie Wiewiórka

wyskakuje z Gęstwiny krzaczastej

przebiega przed Autem na drugą stronę

I nagle z powrotem wraca Jakby testowała swego

szczęścia zapasy Czy ścigała się z losem

Może chciała sprawdzić Hamulce auta i Refleks

kierowcy W jednostajny poszum koron drzew

czasem ptak Wpisuje się przecinkiem

kropką myślnikiem wykrzyknikiem

głosu Swojej obecności nieuchwytnej

dla oczu Przy powrocie z lasu

Pączki po 69 groszy wabią

Co mi tam dziś Mam najwyżej

nadwagi kilogram Nad morzem

od maja do września

Zgubię kilogramy ze cztery

Proszę cztery pączki


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Wszyscy, tak sobie tłustoczwartkowo spacerując ścieżkami Poety, chłoniemy cud Matki-Natury w małym jak M wielkim Miliczu :)
© 2010-2016 by Creative Media