Text 23 of 213 from volume: międzyczas
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2017-03-01 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2591 |

kto chciałby pomodlić się o wiersz?
a może nawet o miłość?
przemodlonym różańcem kręcić,
jak długopisem w herbacie cytrynowej
przed zimnym kominkiem.
a może nawet paść na pysk
epileptycznym teatrem
w spienionych zdrowaś matkaś?
po skurczach liczyła do dziesięciu,
a teraz serce wykrzywia czerwoną gębę
na dzieci, których nikt nie włoży z powrotem do macicy.
nie mieszczą się ze swoją obcą wielkością.
ale przyszedł na świat ból.
czerwoną pożogą rozkrzyczanych ud.
i zatańczył na brzuchu kankana.
łzy biły na odlew brawo.






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Bo jak nazwać takie macierzyństwo, które niewiele ma wspólnego z byciem matką? Mataczeństwo?
Bierzesz np. takie 500 plus na każde dziecko i za to swobodnie sobie "balangujesz" (??) jak rok długi, gdy potomstwo tymczasem szlifuje ulice
na dzieci, których nikt nie włoży z powrotem
do macicy. nie mieszczą się ze swoją obcą wielkością.
/i dalej/
przyszedł na świat ból
ale matecznej mataczącej to nic wcale ni obchodzi, ni interesi