Go to commentsDRUKUJĘ
Text 15 of 27 from volume: Kramarstwo i Ody pompatyczne
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2017-04-06
Linguistic correctness
Text quality
Views2186

DRUKUJĘ


W moim domu jestem

daleko stąd... z butelką,

w której jest końcówka cewnika.

Umorusany w kwiatach szałwii

na parapecie hasam.

Marry Jane kocham cię!

Nie wybrzydzam z lodówki;

wszystko jest smaczne

- majonez jak nutellę

łyżeczką ze słoika

wyjadam.


Płonie we mnie echinopsis;

przez pół doby.

Tylko moja siostra

odwiedza mnie czasem.

Mówi zawsze z głębokiej studni;

otwiera okna.

Muszę się chować w cieniu,

kiedy jadłem grzyby

na śniadanie.

Nie było obfite,

ale najbardziej syte.


Gaszę pragnienie nalewką na piołunie.

Spoglądam na obandażowaną

głowę Van Gogha nad łóżkiem.

Drgającą dłonią

nabijam fajkę nasionami

datury i muskaryny.

Przypalam, trzymając w zanadrzu atropinę.

Siostra zabrała mi syrop

i tabletki z apteki

bo były z efedryną,

a Matka Natura jest taka hojna.

Na łące, w parku,

w przydrożnym rowie.

Wszędzie...


Widziałem oddziały policji

na kosiarkach;

tnące nisko przy ziemi

i pracowników elektrowni

wyłączających prąd,

aby nie można było zobaczyć

przepisów w internecie,

i wszystko musi być wydrukowane.

Spocony, wyrwany z koszmaru

drukuję...

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Czy dobrze rozumiem iż to był sen ?
Czytałem z ciekawością.
avatar
To klimat z życia jednego człowieka. Kadr taki jednodniowy. Niezła schiza w sumie.
avatar
No cóz,skomentuję to tak-jakie cele tacy schizofrenicy.Co ty ,czy bohater wyczyniasz ze swoją siostrą?Czy tak Bog ustanowil,ay siostra z bratem mieli jedna drogę?Ona musi być oddzielna,ponieważ zakochując się w kims innym dopiero tworzymy swój odręn=bny i nie chory świat.reszta to wybor który naznaczony jest cierpieniem straszen jeśli takim lekarskim,-OKROPNE,MALOE NIE PLACZĘ-:(((((
avatar
Autopsja-siostrunia mojego eks,jets jak zmija,ktora nie ma własnych jaj ani swojego gniazda,i włazi podstępem do wszystkich,przy czym jaj nie kradnie jak lis,a to już byłoby lepiej,jednak lis a żmja to róznica.
avatar
Wyautowany w nadreal na grzybkach, na prochach i na bani naprany bohater wiersza - liryczny "ja" - to u nas nad Wisłą - dzisiaj w 3. tysiącleciu po Chrystusie! - wszędzie codzienny obrazek, skrzętnie przez władzę oraz media zamieciony pod dywan, jakby go wcale nie było. Jano naród jaramy się koronawirusem, indywidualnymi rajdami nietrzeźwych, przetasowaniami w rządzie i kampanią wyborczą.

Za czasów przaśnego PRL-u mieliśmy przynajmniej Marka Kotańskiego, "7 kroków" dr Mellibrudy i ratunkowy MONAR
avatar
Drukować (patrz nagłówek) - to inaczej powielać, powielać, powielać w nieskończoność,

i nie ma na to żadnego ratunku
avatar
nabijam fajkę nasionami datury i muskaryny
Przypalam, trzymając w zanadrzu atropinę

/i dalej/

Widziałem oddziały policji na kosiarkach

(patrz kolejne wyznania wystrzelonego w surreal naszego zza ściany sąsiada-rodaka)

Zajmijmy się może lepiej zwycięstwem naszej ligi, skandalami towarzyskim na świeczniku albo LGBT
© 2010-2016 by Creative Media