Text 5 of 9 from volume: Drabble
| Author | |
| Genre | biography & memoirs |
| Form | prose |
| Date added | 2017-05-13 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2455 |

Na skrzyżowaniu szlaku turystycznego z leśną drogą zobaczyłem drwali siedzących przy ognisku. Jedli coś, pili, grzali ręce – odpoczywali. Pozdrowiłem ich i był to początek następującego dialogu:
– Panie! Tu nie wolno chodzić. Tu jest ścinka drzew.
– Idę szlakiem. To mi chyba wolno?
– Ale teraz jest ścinka i nie wolno.
– Kto i gdzie robi tę ścinkę?
– My, tam na stoku, na dole.
– Panowie teraz macie przerwę, to ja zdążę przejść.
– A idź pan! Ale jak na pana spadnie drzewo, to my nie będziemy odpowiadać.
Ruszyłem szybko przed siebie, pilnie bacząc, żeby któreś z drzew rosnących poniżej nie zwaliło mi się na głowę.
P.S. To jest poprawiony tekst. Poprzedni zawierał słowo powtórzone dwa razy, co mi słusznie wytknął Janko.






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / very good
ratings: perfect / very good
Anettula, Ty umiesz podtrzymać człowieka na duchu. Dzięki.
Zadałeś mi niezłego sęka...
ratings: perfect / excellent
Sosna spada na łeb czasem,
Zagniatając mnie ciupasem :(