Go to commentsCzasowniki czasu mojego
Text 117 of 246 from volume: Z ATLASEM POCZĘTE
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2017-07-01
Linguistic correctness
Text quality
Views2488

Wracamy ze szkoły

Piorę dzisiaj obrusy

Rozpalam w kuchni

Będzie krupnik na udkach

Chłopcy idą się bawić w Czarne Stopy

Zmywam statki z wczoraj

Płuczę pranie

W zimnej jak lód balii

Podtrzymuję ogień pod blachą


Wołam dzieci na spóźniony obiad

Rozlewam gorącą zupę

Jemy biesiadujemy

Chomik się obudził

Znów kręci swój kołowrotek

Wieszam ociekające pranie

Na moim sznurze za garażami

Wycieram w łazience podłogę

Chłopcy przynoszą wylizane talerze


Myją ręce

I zasiadają do lekcji

Dorzucam kilka polan do pieca

Cisza spokój

Paweł wylewa wodę z frani

Wysyłam chłopców po chleb

Zamiatam nasze schody

Myję ręce

Zasiadam do stołu z herbatą

Odnoszę szklankę do zlewu


Wracają dzieci ze sklepu

Paweł całuje nadgryziony chleb

Robię spóźnione kanapki

Z czosnkiem na kolację

Myję ręce

Otwieram szeroko okno

W jedynym fotelu pochylam się

Nad Martinem Walserem

Chłopcy obok oglądają Reksia


Odkładam książkę na bok

Z robótką szalik dla Adasia

Gadam z moimi zuchami

Dzieci idą myć zęby

Zasiadam nad klasówkami

Zapada cicha noc

Święta noc

Dobra noc

Dobranoc


wrzesień 1996 r.

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
chleba naszego powszedniego ...:)
avatar
Wierszem dziękuję za dar łaski czasu mojego - i dzieci.
avatar
Jakby za szaro choć ładnie .
© 2010-2016 by Creative Media