Wszak, trening czyni mistrza.
Pozdrawiam.

Tadeuszu, on nie musi zdobywać tego szczytu, on tkwi tam na stałe.

Może w końcu z tego ćwiczenia coś będzie.

:))) Nie mam nic do dodania oprócz uśmieszków :)
... może tylko - on nie siedzi na szczycie, tylko próbuje usadowić się na czubku. Nie wie, że to pozycja bardzo niewygodna... ;)

Marszałkiem skomentuję:
Jemu na pagórek się wgramolić trudno, a gdzie na Gubałówkę się porywać? Dlatego, że to świetny limeryk.

Hardy, czubek na czubku? Przecież to nie tylko zboczenie, ale niemal zbrodnia!

Jak się człowiek wścieka, to szybciej idzie. To i na Gubałówkę może wejść, podskakując.

Na byle Gubałówkę każdy rymopis w podskokach śpiewająco wejdzie - i w tych hołubcach.

Spróbowałby taki zmierzyć się z Rysami