Text 24 of 42 from volume: Jak u Beaty z Wolskich Obertyńskiej
| Author | |
| Genre | biography & memoirs |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2017-11-23 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3190 |

Fragment większej całości:
Święty Klemens Rzymski
Patron nasz za rękę
z rzewnym mgliście
listopadem niebieskim który
na plecach dźwiga
dziurawe kosze zielonego
życia. Zawiązki pąków drzew
oraz krzewów Żupnych Ogrodów
*
Na frontonie kościoła
białym niby wapno
wygrywa słońce
cieni pasaże
Czułe z latem wiosny
łzawe z jesienią lata
pożegnanie. Opalizujący
zimnem firmament
*
Wiecznego kaganka
rozdwojony płomyk
Klejnot Wizerunku
oprawiony w złoto
Pod chórem
zapłakane echo
*
Przedpołudnie gdzie
radosny Chrystus
Pan w domku tabernaculum
szczęście od zaraz
i Siebie rozdaje
Słońce do witraża złowione
jak dno cysterny
murów chłód studzienny
Zalatane putta
*
Nad bachmistrzowską Kaplicą
Morsztynów zmierzch
błękitu strzępki i skrawki
szafirowy sarkofag widnokręgu






Z przyjemnością przeczytałem. :)
ratings: perfect / excellent
- widocznego horyzontu wschód-zachód
- i wertykalu góra-dół,
a zatem mamy tutaj do czynienia z /bardzo fragmentaryczną/ tzw. całością oglądu.
Nie widzimy wszystkiego. To nie tyle fotograficzny zapis, co bardzo ogólne, wspólne wszystkim chrześcijańskim świątyniom świata luźne impresje na temat.
Sam kościół św. Klemensa z jego konkretnym adresem, fizyczną dotykalnością i trójwymiarem wymyka się opisowi. Duch tajemnicy unosi się nad słowami