Go to commentspocztówka znad morza
Text 31 of 129 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-05-31
Linguistic correctness
Text quality
Views1747

*dedykuję Aurorze



wiatr wpadł pod czapkę, zagrał w uszach;

grzywy układa, pędzi, szarpie.

błękitne muszle okrył piaskiem.

martwa natura - nigdy martwa -


tyle żywiołu, że aż trudno

chwycić w obiektyw - kadr pulsuje.

wstrzymany oddech - po horyzont

zachodem się purpurzy. czuję


tętno i lęki albatrosa -

spłoszony zerwał się do lotu.

z dala od jutra i od wczoraj,

od szczęść mniemanych i kłopotów.


niebo tak bliskie. szum wycisza

każdy dysonans trwożnej myśli.

odciskam ślady, kontempluję

fal hipnotyczny, szumny wyścig.



------------------------

*fotografia własna

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Auroro, nie ma talentu, jest podobno wyobraźnia liryczna - tak mi ktoś kiedyś... :)

Foto było wykonane w październiku, pora dnia też późna.
Stąd brak tych słonecznych jupiterów. :)

A Twoja tęsknota?
Niech sie spełni.... :)
avatar
Morze morze, jak ono mnie zawsze, nastraja..
avatar
morze uwalnia od niespokojnych myśli
avatar
...i moje kolory... :)
avatar
Mikesh, Jolla, Befana - bardzo Wam dziękuję :)
avatar
Bardzo wdzięcznie. A ja za morzem tak często tęsknię.
avatar
A ja, Lilly, zachwycilam sie w październiku - dopiero wtedy, kiedy plaża była niemal pusta, bez tłumów, a zmienna aura czarowała rozmaite klimaty. Wcześniej bywałam tylko latem, gdy ludzie jak frytki... :)
© 2010-2016 by Creative Media