Text 52 of 124 from volume: Moje wiersze
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2018-07-04 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 1857 |

Księżyc
promieniście dokładnie
masuje moje ciało w pełni
pięćdziesiąt +dermo kipi
przygotowania do nocy poety.
Metafory tłuste obleśne
rozpuściły jadaczki
każda chce
by ją umieścić na pierwszej stronie.
Jedną musiałem palnąć w gębę
aż się smarkiem nakryła
nachalna była szuja
wybrałem pokorne uległe.
On
wędruje z jednej na drugą stronę
spokojnie przysiadł na kominie
drwi ze mnie.
Wersy plączą się z pismem klinowym
w warkocz komety
gwiazdy nie noszą się po kobiecemu
ha, ha - chichoczą prowokują.
Zna mój numer telofonu
stary łysy gamoń
relikt wspomnień
już nie trendy
zaciągam story
dobranoc.
( Rano ujrzę światło w innym świetle )





