Text 70 of 232 from volume: Garb
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2018-07-27 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2170 |

A czemuż wy poeci
Tak się czerwonym płótnem owijacie
Jak by to był gronostaj króla
A nie parchate płótno krwawe
Gdy pisać wam przychodzi
I ludziom we łby szuflą pakujecie
A bodaj wam by ręcy uschły
Że tak boleśnie mało rozumiecie
Wiersz poświęcony poetom przed i powojennym z Warszawy oraz Wilna. Poetom niezwykle uzdolnionym i jeszcze bardziej głupim.






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane - powiadają, ani na krztę nie mijając się z prawdą. A to wszystko z powodu różnic, jakie są pomiędzy ludźmi, a których zanurzeni w amoku nie dostrzegają. Ty, Rozar, zdajesz się też nie dostrzegać, lub udawać, że ich nie ma.
ratings: very good / very good
Mocny przekaz.
Pozdrawiam.
ratings: perfect / excellent
Tak naprędce!
Wam dzikim
Wyrwać języki!
Oczy wyłupić
Wam głupim!
Wołał szalony
Przez lat eony,
A z nim szwadrony
Nawiedzonych.
Taka gwara
Dobry wiersz Ci wyszedł
Choć muszę zbadać jego sensowność
ale NICZEGO to nie zmieniło w zachowaniach ludzi. Z wyrwanym językiem, roztrzaskaną potylicą, wyłupionymi oczami i/lub obciętymi rękoma od tysiącleci popełniamy wciąż ten sam grzech sprzedajnego Judasza.
Czy za lepsze spokojne życie nie wydasz własnego ojca/matki??
A niech was piekło pochłonie!
A bodaj wam ręce uschły!
A niech cię szlag trafi!
Et cetera, et cetera
jak bumerang zawsze Z A W S Z E wraca z powrotem do ust, które je /życzenie/ wypowiedziały