Text 42 of 211 from volume: Prowadzeni przez gwiazdę nieba
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2018-09-03 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 2111 |

Idę w dźwiękach dzwonów
Wieża kościoła
Z niebieskim szafirem pierścionka
Tuli miasto w ramionach krzyża
W dźwiękach dzwonów poranka
Wezwanie wędrowało
Od okna do drzwi domów
I w tej wędrówce nie znającej znurzenia
Była piękna miłość do wspólnoty
Jak młode serce pielgrzyma
Jest zawarte w wielkiej wierze
Że leci prosto w ogień
By spłonąć w całopalnej ofierze
Dźwięki dzwonów mają smak wina
Pozwalają pokochać barwy życia
Niesiony podmuchem w harmonii
Biegłem w Matki objęcia






Jest wieża kościoła,
niebieski szafir pierścionka,
miasto w ramionach krzyża,
są dźwięki dzwonów poranka,
jest wezwanie od okna do drzwi,
ta wędrówka nie znająca znurzenia,
jest piękna miłość do wspólnoty /która wyklucza wszystkich "nienaszych"/
jest młode serce pielgrzyma,
zawarte w wielkiej wierze,
lecące prosto w ogień,
by spłonąć (???!)
To wszystko - i jeszcze więcej - tutaj jest.
Czego NIE MA?
Pomyślmy...
Biegłem w objęcia Matki
(ja niesiony podmuchem, harmonia, objęcia Matki - patrz finalne linijki)
Matki Matki? Matki Boskiej Ostrobramskiej? Matki-Ojczyzny?
"Przeto nie pytaj, komu bije dzwon..." /John Donne din-don! din-don! din-don!/ - vide nagłówek
Tego na naszej własnej stypie
ZNUŻENIE - kiedy ogarnia zmęczenie
ZANURZENIE - gdy się zanurzamy