Go to commentsBallada o członku
Text 36 of 39 from volume: potpourri
Author
Genrehumor / grotesque
Formpoem / poetic tale
Date added2018-10-07
Linguistic correctness
Text quality
Views1483

Gdyby członek umiał mówić

nie pozwoliłby na pewno

rzucać mięsem tak bez sensu,

bezkrytycznie, beznamiętnie.


To nie w członka stylu bowiem

poniewierać jest tak słowem,

bruździć, gwałcić i plugawić,

kiedy można świat rozbawić.


Ptaszek, siusiak, kuraś, pitol

- tak niewinnie i radośnie

brzmią te słowa w ustach moich,

czemu więc upodlać prącie?


Już tam widzę członki świata

jak mi biją wielkie brawa.

Jeden tylko w słup osłupiał

i tak rzecze: „wszystko chuj,

dupa i kamieni kupa”.




Erato, 29.10.2017


  Contents of volume
Comments (25)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Każdy członek nie jest sam na świecie: ma też ręce, nogi i główkę. A skoro ma też główkę, to myślenie jest jego głównym tu i tam atutem - i to z automatu
avatar
No, Koleżanko, zaszalałaś. :))))
Niby temat genitalny, a proszę! :)))
avatar
oj tak :))
avatar
Szczególnie do rozwagi w kontekście wersu:
"brzmią te słowa w ustach moich," :)
Rozbawia ten tworek? - tak :)))
Rytmicznie - prawie tak.
Konstrukcyjnie - nie.
Czysty klasyk w formie, o dupie Maryni (bo ta członka nie ma).
Ocenia się gwiazdkami nie tylko jeden aspekt (podobaś), ale parę innych elementów wiersza, o czym tutejsi nie wiedzą.
Dlatego tak dobra jest rola mianowanych recenzentów, którzy dają konkretną opinię i ocenę, a później reszta "fachowców" może się produkować.
Trzy gwiazdki.
Pięć za rozbawienie tematyką.
Cztery za niezłą rytmikę, bo ostatni dwuwers kuleje.
Powinno być:
i tak rzecze: „wszystko dupa,
mały chuj, kamieni kupa”.
Trochę niezgodne z powiedzeniem, ale rytmicznie i sensowo, poprawne.
Za zabytkową konstrukcję wiersza - dwa.
To XXI wiek.
I dlatego portal jest słaby literacko.
Jest zbiorem TWA i bzetów komentatorskich z pięcioma gwiazdkami za ch.. wiadomo co.
Zero merytorycznego uzasadnienia, więc i mnie się odechciewa, kiedy je widzę, a nie widzę nic mądrego.
avatar
Bo jak tu jest "drugie dno" (np. członek czegoś), to wypadałoby uzasadnić przy pięciu gwiazdkach.
Ja nie widzę "drugiego dna", więc coś jest nie tak z równowagą przekazu.
Muss denken, oceniający, bo te gwiazdki już nie są nic warte na portalu literackim.
Nie są żadnym miernikiem, czegokolwiek. (((:
avatar
mnie się ten wiersz podoba. jest zabawny. nawet bardzo jeśli się pomuśli że namalowała go kobieta.
avatar
Najwyższa pora zrozumieć: istotą krytyki literackiej stricte jest nie ocenianie oceniania Wielce Szan. Krytykantów - a omawianego D-Z-I-E-Ł-A.

Schowajmy wreszcie do pochwy te odwieczne swoje piękne waleczne szabelki, karabelki i łuki w juki. Członek ma główkę? Jeśli ją ma, to jedno tylko jest w życiu dlań ważne.

Pis & law
avatar
Dziewczyny fajnie, ze się podoba :) Emilio śmiechłam, bo fakt niezaprzeczalny - on ma głowę :-)

A teraz przystepuję do Puszczyka:
1. Coraz bardziej lubię...
2. Fakt, myśli górnolotnej tu nie ma i nigdy nie będzie bo to ballada o członku, chyba żeby w ogóle zrezygnować i nie pisac takich :(
3. Nie mam pojęcia jak jest na innych portalach z oceną, bo jestem tylko tu.
4. W wersie :”ptaszek, siusiak, kuraś jako ostatni miał byc pisior jako synonim ch...ale zmieniłam, bo chciałam o członku bezpartyjnym, zaraz posypałby się grad zarzutów...
5. To taki protest song wobec nadużywania ch.... w wymiarze werbalnym:) tylko i wyłącznie.

Pozdrawiam wszystkich i jeszcze mi taka myśl przyszła, czy to przypadek, ze panowie milczą a kobitki rechotają:):)
avatar
Arcy, fajnie że współodczuwasz:)
avatar
Teks jest zakamuflowaną pochwałą męskiej strony człowieczeństwa. Ów hołd oddany koniu jest staje w bezsprzecznej jedności z bezimiennym, któren to obchodzi urodziny setne. I końskim obyczajem jest cysternę ową zawołać, bo po to jest wołacz i owemu pochodowi nie przyglądać. Bo oni tam mają armaty i okręty, a tylko okręty nie mogą przejść po placu defiladowym, bowiem wiadomo, okręt ma nogi co nymi pływa.
avatar
a tak mi tu jeszcze przyszło do głowy, żeby stwierdzić, kosmiczny sztyngwat. jakby mi kosmici powiedzieli - take a take, to ja bym im odpowiedział - take a take. ale mi kosmici nic nie powiedzieli i ja im też nic nie odpowiedziałęm. Pozostaje mi być w zależności z ichnim obyczajem i wtedy ja wzioł się za coś co znają jako ocena.
Znakomite, bo kuń jest zdrowy, mądry i kto wie czy nie mądrzejszy od niejednego jeźdźca. A dobre bo dobre.
avatar
Balladę wyśpiewałaś.
Zapytały skowronki,
czy peelami członkowie,
czy może raczej członki? ;))

Wróciłam po uśmiech na dzień dobry ;)
avatar
Jest pomysł, jest wykonanie. Przydała by się konsekwencja. Sugestie puszczyka do akceptacji!
avatar
a tak mi się jeszcze coś przypomniało. że jak ktoś już musi komentować czyjeś pisanie, to wypadałoby umieć pisać. albo kurdebelek mieć jakieś pojęcie o pisaniu, co nie? bo jakby tak było że mi swinia mówi że ja nie umiem obierać kartofli to by kurdebelek było coś nie tak chyba, no nie? ale ani mi się śni żyby ty palcem wskazywać kto umi a kto nie.
avatar
Trotsiga, Bóg mi świadkiem, ja ogonków się tykać nie chciałam:) ale widzisz członek to członek. Wychodzisz człowieku naprzeciw takim, chcesz wziąć w obronę, a tu kurdebelek jedne wolą ch...jak siusiaka. No i się nie dziwię:)


A tak w ogóle ludziska wyobrażacie sobie takie powiedzonka: „Ale się czuję siusiakowo, albo „ a idź pan w kurasia”, „ ptaszek cię to obchodzi” - nie radośniej to brzmi!
avatar
ja najbardziej lubiłem - a idź pan w ch... i j... się. ale teraz się będę zastanawiał
avatar
kiedy byłem mały, znalazłem ślimaka w butelce. nie wiedziałem jeszcze wtedy że to ślimak. myślałem że niedźwiedź. bo miał takie wielkie łapy którymi żądał sera. ale ja nie miałem sera, tyn nie tego na pierogi. Powiada do mnie - bracie. bracie mój. bo miał otwór gębowy takie żułki co nimi pojada sałatę otwarty i nimi memłał. ponieważ umiem czytać z ruchu warg, zrozumiałem że chce mi opowiedzieć film z De Niro. Ten o armacie i kartofelku. Wziąłem go za pas i poprowadziłem do drogi, gdzie żeśmy się pożegnali. Na pożegnanie powiedział - unikaj ludzi którzy nadużywają alkoholu i nie przesadzaj z używaniem słowa na p. to więc uważam i zamiast słowa na p używam innych słów. co już wiecie.
avatar
Arcy, jakie to sweet, znaczy się ty, butelka i ślimak, co wydawał się niedźwiedziem, ja się popłakałam i posikałam. To był ślimak filozoficzny.

Czym byłby świat bez Arcy i jego przygód? No czym? Kurde niczym, ooo :-)
avatar
Fajnie, że taką sensację wywołał temat.
To na pewnym poziomie intelektualnym (minus jeden - depresja) jet rzeczą naturalną.
Ja oczywiście oceniam podług własnych kryteriów, ale ja te kryteria przedstawiam.
Chamszczyki zajmują się zwykle ocenianiem komentatora, a nie merytoryczną dyskusją.
Atakują ich na polu literackim i osobistym, co już o ich poziomie świadczy.
Ja mam prawo wyrazić swoją opinię (na podstawie tego wiersza w szerszym spectrum), a Twoim obowiązkiem jest bronić swojego dzieła.
Dla mnie, na razie nie obroniłaś.
Ocenę wystawiłem pisemną, bo te gwiazdki są idiotyczne, jeśli każdy przygłup ma do nich dostęp.
Taką ocenę powinni przyznawać tylko wybrani przez admina (nie chce mi się pisać o kryteriach dobaoru takich).
Reszta powinna pisać własne odczucia.
O wrażeniach, "podobasiach".
Nikt tu nie wymaga jakiejś oceny naukowej i rozbioru wiersza w sposób stricte polonistyczny, ale zobacz, ile jest odniesień do komentatora, a nie jego osoby.
I żeby nie było - byłem w takich "zawodowego" rolach i się kompletnie nie sprawdzam w tej roli.
Ze względu na charakter, temperament i brak umiejętności dyplomatycznych i empatycznych dla gniotów.
Gawiedź zawsze uwielbiała takie tematy.
O dupie, politykach, rogaczach i głupkach.
Nic się nie zmieniło, to tylko pozdrawiam. :)
avatar
exemplois. tu mi jakaś mucha przeszkadza pisać, ale już ją zgoniłem z telewizora.a więc wracając do tematu. Erato jako autor obroniłaś się znakomicie. Ty i Janek Tomaszewski, oczywiście ta lepsza odsłona Janka, pardones - pana Janka, gracie na tym samym poziomie. Wracając do tematu. Janek Tomaszewski, pardon, pan Janek, obronił karnego i nielicho się zachował w tym słynnym meczu co byo na Łemblej. Oczywiście tym starym Łemblej. Właściwie jak się pisze Łemblej? To jest po Angielsku. Nieważne, napiszę do ciotki z Chicago i jak mi odpowie to wam tutaj napiszę. Erato, obroniłaś się wspaniale, Twój wiersz broni się właściwie sam. Ale wracając do tematu, bo temat broni się sam.
Znowu ta mucha. Stąd błędy.

ale już poprawione. Krawat mam. Ale, o cym tu była mowa... Acha, o wierszu. Przedmowa pycha. I jeszcze jedna gwiazdka za brak piwa. Bo widać że wiersz jest pisany na trzeźwo i nie zmieni tego ani końska głowa ani, jakby kto walał, a wiem że na tym portalu jest wielu katolików - łeb.
avatar
Puszczyku, to do Ciebie:

1. To ja dałam plusik przy Twoim pierwszym komencie, bo w pełni akceptuję merytoryczne uwagi.
2.Czytam Twoje komenty pod tekstami innych i w wielu przypadkach nie da Ci się nie przyznać racji.
3. Dobrze, że jest tu ktoś, kto strzeże poziomu, zasad, rytmiki, wersyfikacji itd. - tyle kadzenia w Twoja stronę...
4. Jeśli poczytasz moje teksty, to przekonasz się, że nie gustuję w dupie, rogaczach i innych, choc zdarza się, że i tę przyzimną część życia dotykam.
5. Przypomniało mi się jak lata temu jechałam pociągiem z kolegą po fachu na szkolenie i w rozmowie usłyszałam, że ten, doświadczając pustki egzystencjalnej sięga po "Myśli" Pascala. Ja w tym w czasie kurna obieram ziemniaki i klepię schabowego. Wiesz dlaczego? Bo moja i nie tylko moja egzystencja składa się z takich właśnie gniotów, na szczęście między innymi, czasem sięgam po "Myśli".

Pozdrawiam i szczerze, fajnie, że sie odnosisz:)
avatar
Niesmaczne! Na dodatek nie do końca literackie. Rzadko się zgadzam z puszczykiem, jednak w wielu sprawach merytorycznych przyznaję temu Panu w 200% rację.

Oj dołuje, PubliXo, dołuje : Aż do znieczulenia się w "bulu i beznadzieji".

Podobnie jak panią Michaszkę... etc. to analogicznie odsyłam autorkę do "Plotka".

Porozmawiajcie tam sobie, panie, porajdajcie, mówiąc po krakowsku. Bo sądząc z ostatnich tego rodzaju tekstów: z literaturą jako literaturę żadnego związku one nie posiadają.
avatar
befana. przydzwoniłaś jak nie powiem czym w kaleson. merytorycznie mogę Ci podpowiedzieć że łapiąc muchy na ślinę możesz się tutaj jedynie nabawić octu w pietruszce.
avatar
Ale KTO POWIEDZIAŁ,
że dobre jest tylko to, co jest dobre

??

Szwedzki stół zawsze jest na słodko. J A K I jest ten n a s z rodzimy, prosto z Somosierry polski stół?
avatar
Wszystko ch..., d...
i kamieni kupa!

(pacz pofszehnie znane ó nas potsómowanko)
© 2010-2016 by Creative Media