Text 62 of 124 from volume: Moje wiersze
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2018-10-27 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1619 |

Lato było upalne
jabłoneczka obrodziła obficie
dużo będzie cydru
W lesie wrzosy schną i borówki
Jeszcze nie Sahara
Dzioby rozwierały ptaki i wiewiórki.
Słońca nie zabrałem
spuszczam palec z cyngla
niech hasa rudzielec
Jestem osobą czwartą
w obrazie balkon Maneta
Na Helu widziałem sławnego
to zasięg mojego pojmowania
Teflonem smaruję szyję
jako dominującą filozofię.
Jaskółki niezmęczone
łykają owady muszki
co w dziób wpadnie
Mam mnóstwo snów
że ranek zaczerwieni się wiśnią
Rozplatam pajęczynę
musi być gdzieś początek.
Jak już wspomniałem
lato było upalne
w środku ziemi jest szpulka
na zardzewiałym drucie
gromadzone są wszelkie głupoty
i światło sączące się pomiędzy drinkami.
Tracimy czas uganiając się za ideałem
może to spisek międzynarodowy
że lato było mechanistyczne.






ratings: perfect / excellent
To ona za 5 mln lat zostanie wchłonięta przez czarnego karła
Mało być
ZA 5 MILIARDÓW LAT