Go to commentsBart&company (to są panie oraz pany)
Text 21 of 53 from volume: Facecje
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-10-28
Linguistic correctness
Text quality
Views1595

(na trzydzieste dziewiąte urodziny kolegi, który umila nam życie organizowaniem całodziennych wypraw rowerowych po lasach i kniejach, upichciłem mu, zamiast potrawy kulinarnej, lekką potrawę inszego rodzaju ;) )


Chłopczyk Bartuś, taki szczeniak,

jeszcze lat czterdziestu nie ma.

Dla mnie synek, ot, pacholę,

a już rządzi (ja pier…!)


Sam założył Bart&company,

by z rowerem chodzić w tany.

Żeby tylko. Jeszcze innych

tak podkręcił, moi mili,


że jak owce za baranem

pedałują zgodnie z planem.

Jego planem – tu powtórzę.

Gdy z nim jedziesz, to nie róże


będziesz wąchał, świat podziwiał,

tylko mocno rower trzymał,

by nie wyrżnąć na wykrocie,

by facjaty nie mieć w błocie,


wylądować, gdzie paprocie

z pokrzywami, dla udręki

nas, cyklistów. Trochę męki,

trochę śmiechu jest z takiego,


albo takiej. Cóż w tym złego?

Patrz pod koła, ty, lebiego!

Gdy pojeździć chcesz w sobotę,

w grupie większą masz radochę.


Czemu Bartuś jest wspomniany?

Czy ktoś każe iść z nim w tany?

Co to z planem ma wspólnego?

Boś naiwny, mój kolego,


że po równym Bartuś ciągnie…

Kiedy w Bart&company wsiąkniesz,

to licz tylko na pot, krew, łzy

(jak w Churchilla wypowiedzi).


Droga gorsza? Znaczy lepsza.

i niech nikt się nie opieprza.

Tempo trzymać! Jazda z górki!

Wy, koguty, i wy, kurki.


I nie jęczeć, że wykroty

mogą zrobić z chłopów cnoty,

a dziewczyny, że z krągłości

pozostaną im wnet kości.


Wy się cieszcie, pozbędziecie

się nadwyżek. Przecież chcecie

być sprężyste, być powabne

i urocze, w ogóle… zgrabne.


Na postojach zaś, z ostrożna

bułkę świeżą spożyć można.

Gdy już siły odzyskamy,

jest chęć cisnąć znów pedały.


Niech więc w nowy rok – czterdzieści,

Bart cyklistów dalej pieści,

Na bezdroża niech nas wodzi.

Są atrakcje? O to chodzi!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Ja zaś rzeknę, już od siebie -

w błocie być to nie jak w niebie.

Chociaż wolę twarde drogi,

czasem jadę z nim, niebogi.


Choćbym nie chciał… (ja chromolę),

na pochwały tu pozwolę –

niech nam żyje Bart&company!

No i Bartek, ciut… kochany.


Kufle w górę! Dzisiaj można

piwka popić, udziec z rożna…

Nie ma rożna, pieczystego?

Nic nie szkodzi. Więcej piwa!

Urodziny masz, kolego.


  Contents of volume
Comments (13)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Bartek pewnie wniebowzięty? :)

Zasłużył na na tę "lekką potrawę innego rodzaju" :)

Fajne, Hardy :)
avatar
Zgadłaś, Piórko :) I nie tylko on ;)
avatar
W dobie kryzysu ekonomicznego ten wiersz można by uznać za prowokację. Ale nie ma przecież kryzysu ekonomicznego.
Pochwała życia.
avatar
Tak, to krotochwilna pochwała życia... czynnego, niewegetatywnego.
avatar
Niejeden czterdziestolatek chyba ma piwo pod nosem.
avatar
Możliwe, anettulo. To nie jest jednak wina piwa.
avatar
Można nawet sobie zadać pytanie, czy obywatel sięga po piwo, czy piwo po obywatela?
Picie piwa, czy alkoholu w ogóle, to wielka sztuka. Dla dorosłych.
avatar
takie sobie okolicznościowe, ale jak mus to mus
avatar
Arcydzieło, zawsze obywatel.

Zingaro, tak, napisane w konkretnym celu i odczytane w konkretnych okolicznościach. Do tego dostosowałem formę wiersza.
avatar
Brawo Zdziśku, najważniejsze, że jubilat zadowolony
avatar
No proszę, można normalnym wierszem napisać coś fajnego.
Taki wiersz pieści moje oko i ucho.
avatar
Można, Marcinie. Wolę rymowane wiersze, czasem proste (w zależności od okoliczności), innym razem bardziej wysublimowane. Inni lubią wolne lub białe. Nie klasyfikuję, które lepsze, w każdym gatunku są lepsze i gorsze. Pzdr.
avatar
PS. Przepraszam za pomyłkę w imieniu - Marianie (nie Marcinie).
© 2010-2016 by Creative Media