Text 58 of 138 from volume: Oczko, misie, puszcza
| Author | |
| Genre | humor / grotesque |
| Form | epigram / limerick |
| Date added | 2018-11-25 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2090 |

Z przyczajki seri(o)ą
Para Noja się ukryła we Wrocławiu,
bo ją bardzo trwożył facet z pękiem szczawiu.
- Szczawianami chce mnie otruć.
Na odtrutkę ziarna kopru
zażywała i gazami(!)... miast ołowiu.
Limeryk w stanie... cywilnym
Zakompleksiona mężatka z Krakowa
singielki jadem wytruć chciała w słowach.
Tak się bała o chłopa,
że któraś go omota.
Cóż, nie dziwota, gdy tak jest `morowa`.
Na wzór cnót
Na kazalnicę weszła baba w Rzeszowie.
Ktoś ją zapytał: - Co ty, babo, nie powiesz?!
A ona, niczym `dobrodziej`,
lałaby wszystkie po mordzie!
- Bo cnoty wszelkie są tylko w mej osobie!!!






ratings: perfect / excellent
:p
P.S. A ta "morowa" to, rozumiem, alegoria tyfusu [plamistego]?
Pozdrawiam :)