Go to commentsCeremonia
Text 65 of 101 from volume: Moje wiersze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2019-01-19
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1224

Zamknięty jestem w pudle tylko dla siebie 

obiecujący początek, potem wszystko opadnie 

do rozmiaru karła (fatalna akustyka) 


Udaję twardziela, odwracam oczy od neuroz ludzkich i innych. 

Przystawię pijawki, niech się rozchorują. 

Dobrze jest się otworzyć. 


Raz horyzont hoży, raz zakłada różowe pieluszki. 

Takie są moje szczere intencje, nie kolorowy wypełniacz wersów. 


Zbiory orzeczeń numeruję, tak powinien wyglądać przelot 

bocianów, łabędzi i nielotów. 


Bo jeśli piękno istnieje, to tylko dla poetów. 



Moja kobieta chodzi zazwyczaj w długiej sukni w kwiaty 

i nosi tęczowy prochowiec (jakby chciał ktoś wiedzieć) 


Wypełnia się wąska część wieczoru: 


Absolutnie wykluczam jakiekolwiek wyrafinowanie 

mogę odłożyć uśmieszek ad acta. 

Nikt w historii ludzkości nie rozmawiał w ten sposób 

to tylko ozdobniki, jak niemy film, język migowy. 

Wychowanie poza językiem ma sens. 


Wyjmę jeszcze jedną fikcyjną postać z kabury 

by stworzyć, co było lata świetlne temu. 

Ale czy warto? 


Zamykam z trzaskiem całą trwałość 

kurz wspina się po szczeblach wariackiej pułapki. 

Znów nie ma dostępu zewnętrzny świat. 


Wypluwam peta z ust. 

Wymykam się niepostrzeżenie z szelek 

i nadchodzących niepewnych dni.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media