Przejdź do komentarzyCeremonia
Tekst 65 z 100 ze zbioru: Moje wiersze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2019-01-19
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1223

Zamknięty jestem w pudle tylko dla siebie 

obiecujący początek, potem wszystko opadnie 

do rozmiaru karła (fatalna akustyka) 


Udaję twardziela, odwracam oczy od neuroz ludzkich i innych. 

Przystawię pijawki, niech się rozchorują. 

Dobrze jest się otworzyć. 


Raz horyzont hoży, raz zakłada różowe pieluszki. 

Takie są moje szczere intencje, nie kolorowy wypełniacz wersów. 


Zbiory orzeczeń numeruję, tak powinien wyglądać przelot 

bocianów, łabędzi i nielotów. 


Bo jeśli piękno istnieje, to tylko dla poetów. 



Moja kobieta chodzi zazwyczaj w długiej sukni w kwiaty 

i nosi tęczowy prochowiec (jakby chciał ktoś wiedzieć) 


Wypełnia się wąska część wieczoru: 


Absolutnie wykluczam jakiekolwiek wyrafinowanie 

mogę odłożyć uśmieszek ad acta. 

Nikt w historii ludzkości nie rozmawiał w ten sposób 

to tylko ozdobniki, jak niemy film, język migowy. 

Wychowanie poza językiem ma sens. 


Wyjmę jeszcze jedną fikcyjną postać z kabury 

by stworzyć, co było lata świetlne temu. 

Ale czy warto? 


Zamykam z trzaskiem całą trwałość 

kurz wspina się po szczeblach wariackiej pułapki. 

Znów nie ma dostępu zewnętrzny świat. 


Wypluwam peta z ust. 

Wymykam się niepostrzeżenie z szelek 

i nadchodzących niepewnych dni.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×