Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2019-09-28 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 1936 |


Muzyka: stellarmusic, `Spanish Nights feat. Hesu Whitten`
ZDRADZIECKIE MORDY
w naszym domu nie nosiło się mundurków
Tatko stronił od pochodów i defilad
wolna wola przechadzała się beztrosko
z nonszalancją rebelianta i cywila
nikt się nie bał demokracji spojrzeć w oczy
kręcić gałką odbiornika by w eterze
koziołkować na różowo bez paszportów
cóż to była za przyjemność - mówię szczerze
dziś się wzory rozmazują brak ciągłości
wszystko gumką upaprane od ścierania
ilu mędrców tylu uczniów i wyznawców
ot nienada mnie z taboju - polej Wania






Niech Wam rozum i serce podpowie komu zaufać, żeby nie ukrzyżować raczkującej demokracji. Tego Wam serdecznie życzę Rodacy.