Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | article / essay |
Date added | 2020-02-03 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 835 |

Bezchmurne niebo dawało znać o tym, że będzie dziś pogodny dzień. Promyki słońca przebijały się przez ciemne chmury. Tą pogodę potwierdziła spikerka z radia w autokarze, lecz wspomniała także o przelotnych deszczach co Gretę nie zbyt ucieszyło, gdyż nie zabrała ze sobą kurtki przeciw deszczowej.
Trudno, najwyżej zmoknę wracając do domu. - szepnęła.
Wychodząc z pojazdu od razu zauważyła czekającą na nią koleżankę. Ubrana w mundurek, zresztą jak ona, schludna z plecakiem zawieszonym na ramieniu ochoczo machała do niej. Greta podeszła i przywitała się.
Cześć Zoja. Jak się masz?
Siema Greta. A w porządku. - ucałowała ją w policzek i lekko przytuliła. - Na twarzy koleżanki malowało się zdziwienie. - No co tak patrzysz? - A tu tak wszyscy się tak witacie?
Tak. U nas to jak w rodzinie. Jeżeli to tobie przeszkadza, to możemy pozostać przy zwykłym „Siema”.
Aha. Nie, nie. Ja tylko... Wszystko w porządku. Po prostu zaskoczyłaś mnie tym gestem, ponieważ nikt jeszcze się ze mną tak nie witał. Ale spoko. Luz. Bardzo to miłe z twojej strony.
Ok. Rozumiem. Chodź. - pociągnęła za rękę Gretę. - Zapoznam ciebie z paroma dziewczynami. Są w mojej paczce.
To masz swój „zespół przyjaciółek” ?
Zoja roześmiała się łypiąc na grono dziewczyn składających się z czterech osób. Obie podeszły bliżej.
Cześć laski. - dziewczyny odpowiedziały na powitanie. - Chciałabym wam przedstawić nową koleżankę. Uczymy się w jednej klasie. To jest Greta Anderson. - zakomunikowała wskazując na nią.
Cześć. - przywitała się nie śmiało.
Jako pierwsza odezwała się ciemnoskóra wysoka dziewczyna z różowymi tipsami tak długimi, że Greta zastanawiała się jak ona podciera sobie tyłek.
Hej. - powiedziała swoim wyniosłym cienkim głosem. - Jestem Barbara. Uczę się dwie klasy wyżej.
A ja jestem Betty. - wtrąciła jej w słowo niska blondynka.
Jordan. Nie lubię tego imienia. Jest takie męskie, dlatego proponowałabym, abyś zwracała się do mnie Lucy.
Felicja. - rzekła czwarta z kolei. Szczupła, ciemno włosa dziewczyna w okularach.
No i się zaczęło. Stos pytań runął na nią jak pocisk.
Skąd jesteś? - zapytała Jordan.
Z bardzo daleka, ale z Węgier. - odrzekła Greta.
Ładna jesteś. - uśmiechnęła się przyjaźnie Betty. - Masz chłopaka?
Nie. Obecnie jestem singielką. - roześmiała się Greta.
Barbara miażdżyła ją spod przymrużonych powiek.
A to nie jesteś przypadkiem tą laską, która zemdlała w łazience i ubzdurała sobie, że zobaczyła wilkołaki? - powiedziała kąśliwie.
Zoja spojrzała w jej stronę i rzekła do niej w myślach:
Natychmiast przestań! Ona jest jeszcze nie opierzona. Nie wie czym jest!
Och. Doprawdy? - zrobiła udawaną skruszona minę. - To przykre. Przed nią cała frajda. Mogę pokazać jej parę sztuczek. - zaproponowała ochoczo.
Ani mi się waż! Nie możesz w szkole używać mocy i przede wszystkim przemieniać się. To zakazane jest regulaminem. Nie pamiętasz?
Och, Zoja. Jaka ty jesteś nudna. No dobrze. Odpuszczam. Zupełnie nie znasz się na żartach. - uśmiechnęła się złośliwie.
Zadzwonił dzwonek na lekcję, który wybawił je z kłopotu. Dziewczyny rozeszły się do klas.