Przejdź do komentarzyWilcze spojrzenie. cz. 7
Tekst 8 z 22 ze zbioru: Powiastka Nr 11
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaartykuł / esej
Data dodania2020-02-03
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń663

Bezchmurne niebo dawało znać o tym, że będzie dziś pogodny dzień. Promyki słońca przebijały się przez ciemne chmury. Tą pogodę potwierdziła spikerka z radia w autokarze, lecz wspomniała także o przelotnych deszczach co Gretę nie zbyt ucieszyło, gdyż nie zabrała ze sobą kurtki przeciw deszczowej.

Trudno, najwyżej zmoknę wracając do domu. - szepnęła.

Wychodząc z pojazdu od razu zauważyła czekającą na nią koleżankę. Ubrana w mundurek, zresztą jak ona, schludna z plecakiem zawieszonym na ramieniu ochoczo machała do niej. Greta podeszła i przywitała się.

Cześć Zoja. Jak się masz?

Siema Greta. A w porządku. - ucałowała ją w policzek i lekko przytuliła. - Na twarzy koleżanki malowało się zdziwienie. - No co tak patrzysz? - A tu tak wszyscy się tak witacie?

Tak. U nas to jak w rodzinie. Jeżeli to tobie przeszkadza, to możemy pozostać przy zwykłym „Siema”.

Aha. Nie, nie. Ja tylko... Wszystko w porządku. Po prostu zaskoczyłaś mnie tym gestem, ponieważ nikt jeszcze się ze mną tak nie witał. Ale spoko. Luz. Bardzo to miłe z twojej strony.

Ok. Rozumiem. Chodź. - pociągnęła za rękę Gretę. - Zapoznam ciebie z paroma dziewczynami. Są w mojej paczce.

To masz swój „zespół przyjaciółek” ?

Zoja roześmiała się łypiąc na grono dziewczyn składających się z czterech osób. Obie podeszły bliżej.

Cześć laski. - dziewczyny odpowiedziały na powitanie. - Chciałabym wam przedstawić nową koleżankę. Uczymy się w jednej klasie. To jest Greta Anderson. - zakomunikowała wskazując na nią.

Cześć. - przywitała się nie śmiało.

Jako pierwsza odezwała się ciemnoskóra wysoka dziewczyna z różowymi tipsami tak długimi, że Greta zastanawiała się jak ona podciera sobie tyłek.

Hej. - powiedziała swoim wyniosłym cienkim głosem. - Jestem Barbara. Uczę się dwie klasy wyżej.

A ja jestem Betty. - wtrąciła jej w słowo niska blondynka.

Jordan. Nie lubię tego imienia. Jest takie męskie, dlatego proponowałabym, abyś zwracała się do mnie Lucy.

Felicja. - rzekła czwarta z kolei. Szczupła, ciemno włosa dziewczyna w okularach.

No i się zaczęło. Stos pytań runął na nią jak pocisk.

Skąd jesteś? - zapytała Jordan.

Z bardzo daleka, ale z Węgier. - odrzekła Greta.

Ładna jesteś. - uśmiechnęła się przyjaźnie Betty. - Masz chłopaka?

Nie. Obecnie jestem singielką. - roześmiała się Greta.

Barbara miażdżyła ją spod przymrużonych powiek.

A to nie jesteś przypadkiem tą laską, która zemdlała w łazience i ubzdurała sobie, że zobaczyła wilkołaki? - powiedziała kąśliwie.

Zoja spojrzała w jej stronę i rzekła do niej w myślach:

Natychmiast przestań! Ona jest jeszcze nie opierzona. Nie wie czym jest!

Och. Doprawdy? - zrobiła udawaną skruszona minę. - To przykre. Przed nią cała frajda. Mogę pokazać jej parę sztuczek. - zaproponowała ochoczo.

Ani mi się waż! Nie możesz w szkole używać mocy i przede wszystkim przemieniać się. To zakazane jest regulaminem. Nie pamiętasz?

Och, Zoja. Jaka ty jesteś nudna. No dobrze. Odpuszczam. Zupełnie nie znasz się na żartach. - uśmiechnęła się złośliwie.

Zadzwonił dzwonek na lekcję, który wybawił je z kłopotu. Dziewczyny rozeszły się do klas.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×