Przejdź do komentarzyWilcze spojrzenie. cz. 8
Tekst 9 z 22 ze zbioru: Powiastka Nr 11
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaartykuł / esej
Data dodania2020-02-03
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń648

Ostatnią lekcją była matematyka. Prowadziła ją Olympia Evans, niska, pulchna miła pani profesor. Mimo, że widzi ją pierwszy raz, to od razu poczuła do niej jakąś dziwną więź.

Czy mógłby ktoś z was przynieść mi dziennik? Musiałam go zostawić na stole w pokoju nauczycielskim. - poprosiła nauczycielka.

Greta nie lubiła być pupilem nauczycielskim, ale ręka sama się jej uniosła. Jakaś dziwna siła jej w tym pomogła, gdyż ona tego nie planowała. Kontem oka zauważyła śmiejącego się blondyna. To był jeden z chłopaków, który uprzedniego dnia przemienił się w zwierzę w łazience. Czuła, że sobie tego nie wymyśliła.

Z rozmyślań wybił ja głos pani Evans:

Greta. Może ty przyniesiesz mi dziennik?

Dziewczyna przytaknęła głową bez słowa.

Świetnie. Jesteś tu nowa więc zastanawia mnie to, czy wiesz gdzie znajduje się pokój nauczycielski?

Do rozmowy wtrącił się chłopak siedzący z tyłu za Gretą.

Pewnie, że wie. Bystra z niej kobitka.

W klasie rozległ się chóralny śmiech uczniów.

Renie Hepburn. Nikt nie prosił ciebie o opinię. Marsz do dyrektora. - rzekła surowo.

Chłopak ze spuszczoną głową wyszedł bez słowa z klasy.

Greto, to pójdź proszę i przynieś mi to o co wcześniej prosiłam.

Dobrze prze pani.

Ruszyła tuż za Renie. Dziewczyna skierowała się do pokoju nauczycielskiego. Po chwili wracając stamtąd została zaskoczona. Ktoś zatarasował jej drogę. Był to Renie. Od razu wyczuła nadchodzące kłopoty. Młodzieniec przycisnął ją do ściany, a jej ręce przytrzymał tuż nad jej głową.

I co teraz mała? W końcu ciebie dopadłem.

Uścisk mył mocny. Szarpnęła się i już wiedziała, że jest przegrana.

Puszczaj mnie Renie! Czego ty ode mnie chcesz? Nic ci nie zrobiłam.

Zrobiłaś. - wysyczał jej do ucha. - Prawie wydałaś nas nauczycielom. A to bardzo nie ładnie donosić.

Ja tylko...

Co? Broniłaś się? Przed czym? Trzeba było nie wchodzić do męskiego kibla. Poza tym przecież byliśmy grzeczni wobec ciebie.

Popchnąłeś mnie na ścianę, aż przez to zemdlałam.

Bo masz słabą psyche idiotko! I wiesz co? Nie zwariowałaś, widziałaś nas w prawdziwiej postaci. Jesteśmy wilko...

Renie! - krzyknął donośny głos dochodzący z wieżyczki.

Chłopak natychmiast wypuścił ją i uciekł do klasy. Greta zainteresowana wybawcą zaczęła wspinać się do góry. Schody były dosyć kręte i nie było tam żadnej poręczy więc musiała bardzo uważać, by z nich się nie stoczyć. Gdy dotarła do ich szczytu, ujrzała nie duże pomieszczenie, gdzie znajdowało się mnóstwo książek. Znalazła się w bibliotece. Rozejrzała się dookoła i nikogo nie spostrzegła.

Skoro nikogo tu nie ma, to skąd dochodził ten głos? Czyżby ktoś dojrzał ten incydent przez kamerę i krzyknął przez głośnik?

Nagle poczuła lekki podmuch wiatru, oddechu. Tuż za uchem zatańczyły rude loki.

Czego tutaj szukasz?

Drgnęła odwracając się ujrzała chłopaka z łazienki, tego który wtedy ją uratował. Przystojny brunet, barczysty o oczach fascynujących ją do szpiku kości. Bił z nich intensywny kolor, piwa? Zaśmiała się nerwowo. Na całym ciele poczuła zimny dreszcz. Ubrany luzacko w bojówki koloru khaki, bluzę niebieską firmy Reporter i glany.

Jak to zrobiłeś?

Ale co? - udał, że nie wie o co chodzi.

To ty krzyknąłeś do Renie? Jak to zrobiłeś, że byłeś na górze, a teraz stałeś z tyłu za mną?

Coś ci się przesłyszało. To nie ja wołałem. Zobaczyłem jak wchodzisz do biblioteki więc ruszyłem za tobą. Zwyczajnie chciałem wypożyczyć książkę.

Minął ją, podszedł do regału z brzegu i udawał, że szuka potrzebnego mu egzemplarzu. Greta stanęła w rozkroku tuz obok niego.

Jestem pewna, że to ty znowu mnie uratowałeś.

Ja? - zaśmiał się. - Panienko? Chyba napaliłaś się trawki. Mówiłem jak było.

Dziewczyna zbyła jego niedorzeczną odpowiedź.

Pamiętam ciebie.

Taaa? A skąd? Widzimy się pierwszy raz.

Nieprawda. Pierwszy raz uratowałeś mnie w łazience od tych łobuzów. Drugi raz jak zemdlałam na polanie, a trzeci właśnie przed chwilą.

Brandon spodziewał się, że zada mu te pytania, ale nie sądził że będzie taka uparta w swoich przekonaniach. Właściwie prawdziwych. Musiał jakoś rozwiać jej przemyślenia. Postanowił zagrać totalnego dupka.

- Dziewczyno o czym ty mówisz? Masz wybujałą wyobraźnię.

Już to słyszałam. Nie odpuszczę. To prawda, że jesteście wilkołakami? Renie, Olaf i ty? Żadnego dotąd nie widziałam.

Kompletnie zwariowałaś. Zdecydowanie za dużo oglądasz filmów fantasty.

Nieprawda...

Powtarzasz się. - odrzekł lekko sfrustrowany.

Renie powiedział mi, że jesteście wilkołakami.

Młoda?! - rzekł donośniej. - Odpieprz się. Wilkołaki nie istnieją. Zdurniałaś do reszty. Nie sadziłem, że do naszej szkoły przyjmują wariatki ze szpitala psychiatrycznego!

Ryknął, chwycił pierwszą książkę, która mu się nawinęła i wybiegł z biblioteki. Co mu przyszło do łba, by pójść za ta smarkulą? Więcej tego błędu nie popełni.

Greta zbiegła za nim, ale musiał biegać szybko, ponieważ rozglądając się po korytarzu na dole nie widziała żadnej duszy. Zasmucona wróciła do klasy.

Dziewczyna wyszła za bramę szkoły. Lekcje nareszcie dobiegły końca. Profesorka ostro ją zrugała za włóczenie się po szkole. Musiała jej skłamać, że jednak nie poznała jeszcze dobrze szkoły i zgubiła się. W głowie ciągle miała wyraz twarzy chłopaka z biblioteki. Czyżby naprawdę zwariowała? Była tak zamyślona, że nie usłyszała wołającej ja Zoji dopóki nie zagrodziła jej drogi.

Ej! Wolałam ciebie chyba z dziesięć razy. Głucha jesteś? - zaśmiała się.

Em... Nie. Tylko zamyśliłam się.

Zoja zrobiła głupią, zabawną minę.

Doprawdy? A o kim myślałaś? Bo nie widać było, że przejęłaś się o pierdzielem profesorki.

Greta była zaskoczona jej podejrzeniami.

Nooo. Właściwie to trochę jednak nie poczułam się swojsko, gdy profesorka mnie skrzyczała.

Oj. Przestań zamartwiać się tą głupią nauczycielką.

Chyba masz rację. Wpadniesz do mnie? - zmieniła szybko temat.

Jasne. Mam okazję odwiedzić ciocie Brendę.

To super. Chodźmy do autokaru.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×