Text 67 of 142 from volume: tęsknoty
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2020-07-21 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 1146 |

pod powiekami
świat rozjarzył się złotem
wybiegłam z domu
poranek poczęstował mnie łykiem
wilgotnej mgły
koniczyny na ugorze swawolą za stopami
nad stawem kaczka wiedzie młode
wróble szaleją w zaroślach głogu
jeszcze jeden krok i jeszcze jeden
i las otwiera podwoje
skąpiąc światła
na skraju sarna ściga wiatr
po chwili
wracam ponaglana krzykiem bażanta
zabierając z sobą gałązkę dziurawca
i zapach macierzanki
czas na śniadanie





