Tekst 67 z 142 ze zbioru: tęsknoty
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2020-07-21 |
| Poprawność językowa | - brak ocen - |
| Poziom literacki | - brak ocen - |
| Wyświetleń | 1133 |

pod powiekami
świat rozjarzył się złotem
wybiegłam z domu
poranek poczęstował mnie łykiem
wilgotnej mgły
koniczyny na ugorze swawolą za stopami
nad stawem kaczka wiedzie młode
wróble szaleją w zaroślach głogu
jeszcze jeden krok i jeszcze jeden
i las otwiera podwoje
skąpiąc światła
na skraju sarna ściga wiatr
po chwili
wracam ponaglana krzykiem bażanta
zabierając z sobą gałązkę dziurawca
i zapach macierzanki
czas na śniadanie







