Go to commentsTester wytrzymałości
Text 7 of 16 from volume: kryl
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2020-08-08
Linguistic correctness
Text quality
Views908

TESTER WYTRZYMAŁOŚCI

Pewien znany w Kielcach Robert

(wiem, pewnie już kilka historii o nim zaczynałem w ten sposób – a znam go ze 30 lat i to intensywna jest znajomość – ale, że jest taki, a nie inny, więc malowniczy i barwny to typ – można nawet założyć, że to nie ostatnia o nim opowieść)

jest testerem wytrzymałości systemu. Wielopłaszczyznowo. Wieloaspektowo. I wielowątkowo. A ja obserwując to, co on robi, jestem gotów przyznać, że ten system, w którym funkcjonujemy/ żyjemy jest bardzo elastyczny. Wręcz gumowy.

W ferworze dyskusji Robert mówi – w kontrze do tego, co słyszy –„wypierdalaj”, rozpoczynając swą argumentację. I to targa, ale nigdy nie widziałem, by po tym magicznym słowie dostawał po pysku. Bo często mówi tak jako gość u kogoś, albo wtrącając się w czyjąś rozmowę.

Dziś już chyba nie, ale jeszcze kilka lat temu, poznanym – często przypadkowo – kobietom Robert proponował: pokaż cycki. Tak, zdarzało się, że dostawał z liścia, ale co któraś mu pokazywała i widział. A widok tego fragmentu kobiecego ciała robi wrażenie na facetach. Czasem też proponował mierzenie twierdząc, że on rozmiar „3” ma akurat w dłoni. Spotykałem go, gdy miał „krem pod oko” nałożony, bo zaproponował taki pomiar pani, w pobliżu której kręcił się jej partner.

Robert pije piwo. I tu perwersyjny jest, bo pije je ciepłe. Pije je tu, pije tam, w wielu okolicznościach. To picie w pracy sprowadziło na niego kłopoty, niezbyt dolegliwe, bo dość spolegliwe ma kierownictwo. Ale poza pracą picie piwa oznacza brak łatwego dostępu do ubikacji. Więc Robert sika. Tu i tam, bezczelnie. Opisywałem to, jak sikał w czasie parady równości w obecności policjantów – zero konsekwencji. Kiedy skrytykowałem go za to, opowiedział mi, że sikał już w tylu niecodziennych miejscach – na moście Karola w Pradze też. I uchodzi mu to – ma chłop szczęście.

Czasem – owszem – dociera do granicy wytrzymałości. Jak wtedy, gdy stajemy przed okienkiem sklepu, jest 10 minut do zamknięcia, sprzedawczyni już sprząta, szykuje się do wyjścia, my chcemy jeszcze po piwie kupić i Robert pyta: „jakie ma pani regionalne piętnastki?”. Efekt: pani zamyka okienko i nie chce z nami rozmawiać. A do innego sklepu daleko i uboższą ma ofertę.

Ale Robert nie odpuszcza i sprawdza, ile można i na co można sobie pozwolić.


  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Takich jak ten Robert "testerów wytrzymałości" jest jak ta nasza Polska długa i szeroka plus/minus 5 milionów. Sprawny fizycznie i intelektualnie nasz kolega /szkolny/ w wieku 20-paru lat, zdrowo sobie postękując, zrobił kiedyś wielką kupę na przystanku PKS /w lesie, gdzie było gdzie przykucnąć przez nikogo niezauważonym/ - po czym /wciąż na naszych oczach/ wytrząsnął ją przez nogawkę.

Po czym dalej był z siebie bardzo zadowolony.

Co sądzić o innych "testerach wytrzymałości", którzy każdego dnia zabijają na drogach ludzi, dewastują mienie, wywożą śmieci na dzikie wysypiska, przez dziesięciolecia piją i leczą swoje połamane żebra na koszt społeczeństwa, płodzą niechciane dzieci niczyje, codziennie wzywają policję, straż miejską, straż pożarną /by to oni rozwiązywali ich domowe problemy/, kłusują ryby w rzece, sarny w lesie, kozice w górach

etc., etc., etc.

G D Z I E są granice naszej chrześcijańskiej tolerancji - i miłosierdzia?
avatar
W Polsce w kryminale gnije d z i s i a j blisko 120 tysięcy ludzi. To miasto wielkości Włocławka czy Koszalina! Dlaczego jako naród utrzymujemy tych darmozjadów?? Niech wyplatają koszyki, robią miotły albo kleją koperty i za własny uczciwie zarobiony pieniądz sobie "siedzą", ile tylko chcieć!
© 2010-2016 by Creative Media