MAGIA UŻYTKOWA

Z czym wam się kojarzy magia? Szeptuchy z Podlasia, rzucanie zaklęć i uroków. A po chwili zastanowienia na myśl przychodzą voodoo i santeria. No i wirujący oberwańcy z bębenkami z Syberii. Bo magia to stare dzieje raczej, choć tu i tam utrzymują się wyspy –  można by nawet powiedzieć ogniska, przez analogię do epidemii – gdzie do dziś jest ona praktykowana. Ale są takie obszary naszego świata, z którymi magia jakoś w ogóle nie chce się skojarzyć. Takie na przykład ZSRR, oficjalnie ateistyczne państwo, wcale nie stroniło od rzucania zaklęć. Deklarowana racjonalna naukowa interpretacja patrzenia na świat i życie, nie wykluczała zaklinania rzeczywistości. Jednym z przejawów było tworzenie instytucji, których samo powstanie miało powodować zmianę stanu rzeczy w pożądanym kierunku.

Nazwę jednej z takich instytucji odnalazłem w biografii Stepana Bandery. Poetyka sowieckiego nazewnictwa urzekła mnie. Czy słyszeliście o:

NADZWYCZAJNEJ KOMISJI PAŃSTWOWEJ do USTALANIA i BADANIA ZBRODNI NIEMIECKO – FASZYSTOWSKICH NAJEŹDŹCÓW i ich POPLECZNIKÓW oraz SZKÓD WYRZĄDZONYCH przez nich OBYWATELOM, GOSPODARSTWOM KOLEKTYWNYM, ORGANIZACJOM SPOŁECZNYM , PRZEDSIĘBIORSTWOM PAŃSTWOWYM i INSTYTUCJOM PAŃSTWOWYM ZSRR.

Może to dość odległe od Harrego Pottera, bo z innej wyrasta tradycji, ale nazwa jest wielce urokliwa. A chodziło – domyśliliście się? – o zwalczanie UPA.