DOBRE!!! Brawo Ty!!!

I nic się nie poradzi, skoro w większości taki to menela wybór... Taki sposób na życie.

Zapominamy, niestety, przy okazji tego tematu, że /ci na ogół zdrowi na ciele/ menele całymi latami żyją na cudzy koszt

- własnej rodziny;
- miłosiernych przechodniów;
- przechodniej gminy;
- społeczeństwa,

a to przestaje być "śmieszne".

Wolność wyboru nie może być wolnością beztroskiego wożenia się na grzbiecie innych

To, co szwankuje w całym tym niekończącym się odwiecznym miłosierdziu, to to, że w 3. tysiącleciu po Chrystusie wciąż NIE MAMY żadnego patentu na resocjalizację tych ludzi.

Resocjalizujemy psy po przejściach, znarowione konie i słonie,

ale nie meneli,

chociaż to przecież ludzki skarb!!

Byłbym trochę ostrożniejszy w ferowaniu wyroków i generalizowaniu zjawiska.
Jeden pali 40 fajek dziennie, a drugi ma złe geny i obaj umierają na tego samego raka płuc.

Wierszyk nie jest o konkretnym takim czy innym Kowalskim - to próba uogólnienia starego jak świat zjawiska, jakim jest życie tysięcy /na starcie/ na ogół młodych i zdrowych cieleśnie Polaków

zawsze kosztem innych.

Jeżeli niepełnosprawni umysłowo i fizycznie sami na siebie pracują i zarabiają, dlaczego nie mieliby tego robić dużo od nich inteligentniejsi i zdrowsi menele??

Społeczne przyzwolenie na to, by sprawni technicznie ludzie żyli na koszt innych to ta wielotysiącletnia, przez nich uczęszczana ścieżka