Go to commentsco się stało z tamtym jaśminem
Text 10 of 10 from volume: Podróże w zamkniętym pokoju
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-07-08
Linguistic correctness
Text quality
Views1011

co się stało z tamtym jaśminem


co się stało z tamtym jaśminem a także z małym chłopcem

który wziął cię za rękę wracając do Domu Dziecka wieczorem

i powiedział do innych że pan go odprowadzi mogli mu zazdrościć

bo już się nie bał cieni w zagajniku – przedtem dzieci stanęły w kole

przed domkiem w którym mieszkałeś w czasie studenckich wakacji a one

prosiły żebyś im pozwolił u siebie wywoływać duchy rodziców


nie potrafiłeś odmówić powiedzieć że to wszystko jest bardziej złożone

więc patrzyłeś na talerz sunący między ich rączkami gdzieś w nicość

słuchałeś żartów pomysłów domysłów czasem płomyk świecy przysiadł

w cieple ich oddechów nadprzyrodzoną pewnie przywołując siłę

uśmiechałeś się ze łzami w oczach pamiętając o nich do końca życia


co się stało z małym chłopcem co się stało z jaśminem

o którym także pamiętałeś chociaż należał bardziej do moich niż do twoich legend

z narkotycznym zapachem niewinnych obietnic co się stało z myślami z upływem

czasu z cudnie barwną tkaniną z neuronowych splotów między ziemią a niebem

co się stanie z jaśminem


  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
wg mnie - za dużo razy powtórzona wiadoma fraza.
avatar
Dzięki za komentarz.
Powtórzenie jest środkiem stylistycznym, który można lubić albo nie. Tak jak lubi się na przykład oksymoron albo nie.
Budowa tego wiersza związana jest z obrazem "tamtego jaśminu" i "małego chłopca" i trochę obsesyjną refleksją, co się dzieje z tak ważnymi wspomnieniami, które towarzyszą nam całe życie, opowiadamy o pewnych rzeczach wiele razy, aż niektórych to śmieszy. A potem odchodzi człowiek i jego opowiadanie.
W tym wierszu powtórzenie jest bardzo świadome i takim musi zostać. Następuje tylko w trzeciej części wiersza, ostatni zwrot jest zmieniony na czas przyszły.
Dziękuję za znak, że przeczytałeś. (Waham się co do innego sformułowania, ale to wychodzi poza ten komentarz.)
avatar
Wiersz ten nie pozwala być obojętnym wobec zawartych w nim treści. Zmusza do zadumy i refleksji. Mnie akurat przywołuje wspomnienie z czasów, kiedy miałem 4 - 5 lat, a po wyjściu o zmierzchu od mojej matki chrzestnej poczułem niesamowity zapach jaśminu. Wtedy mój Tatuś wziął mnie na ręce i niósł tak około dwóch kilometrów do samego domu. Nie wykluczam, że było to Jego ostatnie niesienie mnie.
avatar
Fenomen przemijania wszystkiego

i

fenomen nieprzemijającej pamięci,

która w swojej kapsule ocala przeszłość, przechowując okruchy zapamiętanych ważkich rozmów, istotnych dla naszego losu spotkań, rodzinnych zdarzeń, wielkich katastrof, świąt, narodzin i rozstań...

Na tym polega uroda ludzkiego trwania

/także trwania po fizycznej śmierci człowieka, np. w postaci spuścizny artystycznej, naukowej, politycznej, sportowej itp., itp./,

że jest silniejsze od nieubłaganego Czasu
avatar
Co się stało (patrz tytuł) z przeszłością, która uleciała w Eter jak ten dym, ale

ale jest przecież immanentną składową naszych wciąż żywych /i bolesnych/ o niej wspomnień
avatar
Niezgoda na Heraklitejskie panta rhei jest wpisana w ludzką kondycję, bo każdy z nas jak ten ptak nie po to mości swoje gniazdo, by pierwszy lepszy szkwał je unicestwiał
avatar
Emilio, bardzo dziękuję za rozważania pod wierszem.
avatar
Ach, janko, oczywiście także. Twoje wspomnienie poruszyło mnie.
Mój jaśmin to podwójne wspomnienie. Drugie ważniejsze, bo dzięki mojemu sentymentalnemu opowiadaniu (temat szkolny: sentymentalizm, młody polonista powiedział, że można też spłodzić jakieś sentymentalne dziełko zamiast wypracowania), które w liceum czytałam przed całą klasą mój przyszły mąż, kolega z ławki pod oknem, stwierdził, że nie mogę być taka głupia, jak do tej pory myślał. Do tej pory mnie to śmieszy.
avatar
Właśnie dotarło do mnie, że pisze się "domy dziecka" małą literą. Wprowadzam więc autopoprawkę, a i całość wygląda tak lepiej.
© 2010-2016 by Creative Media