Go to commentsTLENU NASZEGO POWSZEDNIEGO
Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-08-15
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views622

TLENU NASZEGO POWSZEDNIEGO


czmychnąłem z kojca bez grzechotki i bez smoka

nikt mnie nie niańczy nie dopieszcza i nie karmi

jakże bujanie można znosić wyszczepieni

i kołysanki dla poddanych królikarni


zaglądam w oczy srebrnym świerkom tło w źrenicach

winogronowo się rozpłaszczam mruczą usta

ściółka się tuli do pośladków cień do ściółki

utleniam płuca na leniucha - dziś rozpusta


wieczór wilgotne liczy kroki bywaj piękno

wymiatam resztki smakołyków łykam senność

dziękuję Ojcze za marzenia dzień bez kolców

z Tobą to zawsze pierwszorzędna randka w ciemno




  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Gratuluję metaforycznej wyobraźni.
avatar
Dzieki puszczyku :)

Pisze jak potrafie w moim dialekcie. Nie wszyscy zalapuja :)
© 2010-2016 by Creative Media