Go to commentsRozdział 13. Wasysualiusz Rynsztokowski i jego rola w rosyjskiej rewolucji /5
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2021-11-17
Linguistic correctness
Text quality
Views578

Współmieszkańców wielkiego komunalnego locum*) nr 3, gdzie żył także Rynsztokowski z byłą żoną, uważano za ludzi upartych i kapryśnych, i wszyscy oni znani byli z wiecznych skandali, plotek i awantur w całym domu. Mieszkanie to nawet przezwano *małpim gajem*. Długotrwałe wspólne przymusowe życie zahartowało tych ludzi, więc nie znali, czym jest strach przed czymkolwiek. Równowaga między zantagonizowanymi stronami trzymała się dzięki polityce wzajemnych sojuszów i bloków. Czasem mieszkańcy *małpiego gaju* łączyli się wszyscy razem przeciwko jakiemuś jednemu osamotnionemu sąsiadowi, a wówczas było z nim naprawdę krucho. Siła przetrwania, by za wszelką cenę przeżyć i zawsze coś ugrać, coś dla siebie urwać, porywała takiego nieszczęśnika, zasysała do kolejnych biur adwokackich, wichrem goniła przez zadymione od papierosów korytarze radzieckiej jurysdykcji i wpychała na sale sądów koleżeńskich, rozjemczych, polubownych, cywilnych i innych karnych. I długo jeszcze tułał się nasz niepokorny współlokator w poszukiwaniu prawdy i sprawiedliwości, kołacząc nawet do drzwi samego wszechzwiązkowego ministra sądownictwa, tow. Kalinina. Potem już do końca swoich dni taki człowiek będzie jak z rękawa sypał jurysdykcyjnymi terminami, które usłyszy w różnych biurach prawnych, będzie mówił nie *skazuje się*, a *nakazuje się*, nie *postępek*, a *czyn*; samego siebie nie będzie określał mianem np. *obywatel Żukow*, jak by mu wypadało od dnia swoich narodzin, lecz *stroną poszkodowaną*. Jednak najczęściej i ze szczególną rozkoszą będzie wymawiać wyrażenie *wnieść pozew*. I jego życie, które i wcześniej nie płynęło ni mlekiem, ni miodem, stanie się całkiem do niczego.


Na długo przed małżeńskim dramatem Rynsztokowskich pilot Siewriugow, na swoje nieszczęście zamieszkujący właśnie w lokalu numer 3, zgodnie z pilnym rozkazem swego naczalstwa, radzieckiego lotnictwa, wyleciał za krąg polarny. Cały świat z zapartym tchem śledził trasę jego przelotu, ponieważ zaginęła bez żadnej wieści zagraniczna ekspedycja polarna, która szła w kierunku bieguna, i to właśnie Siewriugow miał za zadanie ich tam odnaleźć. Każdy Ziemianin żył wtedy nadzieją na sukces naszego dzielnego lotnika. Radiostacje na wszystkich kontynentach przekazywały sobie wszelkie ostatnie doniesienia, meteorolodzy ostrzegali pilota przed burzami magnetycznymi, krótkofalowcy napełniali eter świstem, i polska gazeta *Kurier Poranny*, bliska ministerstwu spraw zagranicznych, już wysunęła żądanie przywrócenia granic Polski do tych sprzed 1772 r. Przez cały miesiąc Siewriugow latał nad pustynią lodową, i warkot jego silników docierał do każdego zakątka Ziemi.


Ostatecznie dopiął swego, co całkiem zbiło z tropu *Kurier Poranny* - odnalazł zagubioną pośród lodów ekspedycję, zdążył przekazać jej dokładne koordynaty geograficzne, niestety, po tym wszystkim sam zamilkł - i dosłownie zniknął, jakby wyparował. Na wieść o tym cały świat napełnił się lamentem i wielkim krzykiem. Nazwisko Siewriugowa wymawiano w 320 językach i narzeczach, łącznie z językiem czarnoskórych mieszkańców Indii, jego portrety w ubraniu z futra jak u Eskimosa pojawiły się dosłownie na każdym wolnym skrawku papieru. W rozmowie z przedstawicielami prasy Gabriele d`Annunzio**) obwieścił, że akurat zakończył nową swoją powieść i natychmiast wyrusza samolotem na poszukiwania odważnego Rosjanina. Skomponowano muzykę i choreografię do charlestona *Jakże mi ciepło z moją miłą na biegunie*, i starzy moskiewscy chałturszczycy Usłyszkin-Werter, Lieonid Triepietowskij i Boris Ammiakow, od dawna  uprawiający literacki dumping i rzucanie na rynek swojej produkcji po hurtowych cenach, już pisali przegląd zdarzeń pod tytułem: *A państwu nie jest zimno?* Jednym słowem cała nasza planeta przeżywała niebywałą sensację.


Jeszcze większą sensację wywołało to wszystko w mieszkaniu nr 3 w domu nr 8 przy Cytrynowym Zaułku - w mieszkaniu znanym jako *małpi gaj*.



1931


...........................................................................


*) wielkie locum komunalne - mieszkanie /z oddzielnymi pokojami i wspólną kuchnią oraz łazienką/ wspólne dla kilku-kilkunastu rodzin;


**) Gabriele d`Annunzio (1863 - 1938) - słynny włoski lotnik wojskowy, poeta i dramaturg

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Świetne tłumaczenie. Ziobro ma doskonały wzorzec dla swojej reformy sądownictwa.
avatar
Tak! "Małpi gaj" - to ta tzw. wspólnota mieszkaniowa, w której twoja wolność i niepodległość baaaaaardzo zależy od sąsiadów, administracji - i niezawisłych sądów.

Czy zastanawiacie się, Państwo, nad tym, co w tej powieści napisał Ilf, a co Pietrow?
© 2010-2016 by Creative Media