Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-06-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 693 |

biegnę upadam wstaję
i znów biegnę -
boli
uciekam od nie zawsze
do nie wiadomo - dokądś
wrzawa pogoni narasta
za mną
i się rozprzestrzenia
serce mam w gardle
a duszę
niczym ciężki plecak
dźwigam na ramieniu
uciekam przed obławą
przed głosem sumienia
dniało
w zalewie żółci
na wschodzie
powoli wypłynęło
zza horyzontu który
został objawiony
oko słońca
krwią podbiegłe kaprawe
wściekle łypie wokół
ono także by chciało
mieć udział w pogoni
natychmiast wytrysnęło
strugą żółtej ropy
w przestrzeń wypluło macki
w parodii promieni
wskazując moją kryjówkę
bestii która tropi
czym prędzej więc wylazłem
z dziury spod kamienia
przeganiając stonogi
rozpierzchłe w popłochu
nagle obraz się zmienia
z brzemiennych obłoków
lunął na wszystko wokół
strumień łez gorzko słonych
spływają w potoku
przede mną rzeka wzbiera
a z przeciwnej strony
nadciągają myśliwi
znów biegnę jak szalony
uciekam przed postaciami
bez kształtu i bez twarzy
nie! przecież mają oblicza
bliskich pokrzywdzonych
przede mną rzeka wzbiera
znalazłem przeprawę
na każdym kroku pułapki
zatrzaskują się niemal
w pamięci się przewija
całe życie w scenach
niedobrze je przeżyłem
nie potrafiłem sprostać
teraz bestie z koszmaru
gnają mnie prosto w potrzask
biegnę bez tchu a w bezczasie
kukułka szyderczym głosem
czas odmierzać zda się
raptem ściana przeszkodą
dalej ani kroku.
zbliżają się senne bestie
nie podnoszę wzroku
ręce przed siebie wyciągną
dłonie zagięte w szpony
skierują w przód wymachują
lecz nie w moją stronę
wskazują na coś poza mną
rzucam się więc na ścianę - ustąpiła
zamigotało
w stroboskopowym błysku
to czerni to bieli
obraz zniknął
zrywam się mokry spocony
w pomiętej pościeli
budzę się a w bezczasie
kukułka szyderczym głosem
czas odmierzać zda się
zamiera ulga w chwili
gdy nagła myśl mnie omiata
przecież pułapka jest tutaj
po tej stronie świata
J.E.S.
ratings: perfect / excellent
(patrz wszystko łącznie z tytułami)
NIE ISTNIEJE bez ucieczki tak, jak nie istnieje ucieczka BEZ NAGONKI /i obławy/. Ambiwalencja wszystkiego uczy p-o-k-o-r-y,
no chyba że jesteś Napoleonem, a ten zawsze musi mieć swoje ostateczne Waterloo
Kukułka szyderczym głosem
Czas odmierzać zda się.
(patrz uważnie)
- to kryptocytat. Jeśli cytujesz siebie, wszystko ok. Gorzej, kiedy to myśl cudza, wykorzystana bez podania źródeł
;(
Przecież pułapka jest tutaj -
po tej stronie świata!
(patrz wytłuszczonym drukiem sentencja)
uczyłaby nas wszystkich dużo większej dbałości nie o to,
co po tej stronie mówimy, lecz o to, CO ROBIMY,
gdyby nie to, że poza rzadkimi jak kometa wielkimi Wielkimi Poetami są jeszcze bardzo liczni mali mali dusz pasterze...
i akurat przed tymi ostatnimi nie ma żadnej ucieczki. Amen
-
JEST
nagonka złych wspomnień na własny temat.
To właśnie dlatego Magistra Historia Powszechna nie zna takiego Arcyzucha, który by /finalnie/ w niesławie
sromotnie
nie poległ
;(
oj maluczki żuczku
świat przez ciebie płonie
ginie pośród huków
ginie bez ratunku
z braku pomyślunku
W bitwie pod Austerlitz zginęło 30 tysięcy ludzi, w bitwie pod Borodino zginęło80 tysięcy ludzi, w bitwie pod Waterloo zginęło 50 tysięcy ludzi
;(
I L E ludzi musi zginąć, żeby malusieńki żuczek napoleon mógł finalnie zwyciężyć
??
ŻEBY PRZESTAĆ UCIEKAĆ
PRZED OBŁAWĄ
WŁASNYCH ZŁYCH WSPOMNIEŃ
NA WŁASNY TEMAT??
To przecież proste jak psi ogon:
żyj tak, żebyś nie musiał pluć we własne lustro